wtorek, 7 kwietnia 2015

[113] UKOJENIE duszy znękanego czytelnika nie nastąpiło

Autor: Jeff VanderMeer
Tytuł: "Ukojenie"
Oryg. tytuł: "Acceptance"
Seria: "Southern Reach" [tom 3]
Wydawnictwo: Otwarte
Ilustracje: Patryk Mogilnicki
Tłumaczenie: Anna Gralak
Stron: 378
I wydanie: 2014 (PL - 2015)
Gatunek: thriller weird fiction
Ocena: 7,5/10






Przez trzydzieści lat uczestnicy kolejnych ekspedycji, którzy mieli zbadać Strefę X, zabijali się nawzajem, umierali lub popełniali samobójstwo. Tajemniczy obszar rozszerza się, stanowiąc zagrożenie dla świata zewnętrznego.

Czy ostatnia wyprawa, która wyrusza, aby znaleźć zaginionego członka poprzedniej ekspedycji, odkryje w końcu, co tak naprawdę dzieje się w Strefie X? A może rozwiązanie zagadki kryje się w dzienniku Latarnika?

Nie wierz zmysłom. Strefa X zmienia każdego.

[źródło opisu: okładka]

Niesamowicie nie mogłam się doczekać ostatniego tomu trylogii Southern Reach, ale jednocześnie niesamowicie się bałam. Czy się nie zawiodę. A teraz przede wszystkim mam wielkiego wk**wa.

Pierwszy tom to była przede wszystkim rosnąca tajemnica. W drugim co nieco się wyjaśniło, ale jak to bywa, każda odpowiedź rodziła dwa kolejne pytania. I to było obłędne. Vandermeer stworzył serię na pewno nie dla ograniczonych w wyobraźni i intelekcie. Nic dziwnego, że serię zaliczyłam do najlepszych książek 2014 roku.

oryginalna grafika -
równie wspaniała, co polska
źródło: ericnyquist.com
Trzecią część autor rozbił na narrację kilku bohaterów w różnych okresach. Mamy więc latarnika w okresie tuż przed powstaniem Strefy X. To było jednym z największych zaskoczeń. Kogo jak kogo, ale nie spodziewałam się sprowadzenia go do roli narratora. Jego postać okazała się jednak konieczna do zrozumienia całej sprawy i roli, jaką odegrała w niej Brygada Spirytystyczno-Naukowa. I to na jego część czekałam w trakcie lektury najbardziej. Z kolei dyrektorka zgłębia (a raczej dyrektorko, zgłębiasz - narracja drugoosobowa :3) sekrety Southern Reach tuż przed wyruszeniem dwunastej ekspedycji. Zaglądamy do początków szaleństwa Whitby'ego oraz dalej odkrywamy wpływ Lowry'ego na całą organizację. No i oczywiście wracamy do Ptasiego Ducha i kontrolera.

Vandermeer nadal utrzymuje intrygę na wysokim poziomie, nie dopuszczając czytelnika blisko rozwiązania ani na chwilę (to by było zbyt oczywiste, prawda?). I tu leży problem. Mam wrażenie, że coś ominęłam (obawiam się, czy tak się stało w istocie). Bo autor nie oświecił nas nawet na koniec. To by oczywiście zepsuło cały efekt, ale pozostawienie tylu pytań bez odpowiedzi nie jest humanitarne. Bo chyba nie zamierza tego ciągnąć na przekór wszystkiemu? (I to jest ten mój wielki, zapowiadany na początku wk**w).

Autor po raz kolejny zadziwia mnie prostym językiem, ale ubranym w zaskakujący styl. Nie jest łatwo sugestywnie opisać najdziwniejsze wytwory ludzkiej wyobraźni, jednak jemu to się udało. I to jak! Zazdroszczę mu zdolności tworzenia oryginalnych, plastycznych porównań, które jednocześnie brzmią tak naturalnie.

Pomimo końcowego rozczarowania jest to książka naprawdę świetna, stanowiąca godne dopełnienie serii. Jak najbardziej polecam czytelnikom cierpliwym i głodnym nowych doznań. Bo to prawdziwa uczta wyobraźni (mimo że nie ta seria ;)).

Marre

PS. Kocham wszystkie grafiki do tej serii, a polska okładka jest mistrzowska!

źródło: slate.com


Unicestwienie | Ujarzmienie | Ukojenie

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu [71,2+2,7=73,9cm]