środa, 14 maja 2014

Nie samymi książkami człowiek żyje, ale prasą książkową również #1 - NOWA FANTASTYKA 05/2014

sorry za słabą jakość, lepszej nie było;
źródło: e-kiosk.pl
Z tą recenzją-nierecenzją czekałam na odpowiedni moment. Jak już może ktoś zauważył, staram się wstawiać nowe posty, najlepiej recenzje, co dwa dni. W tym czasie zazwyczaj przeczytam nową książkę. A jak nie, to jestem zła. I teraz jest właśnie taki moment. Na szczęście przypomniałam sobie o leżącym gdzieś w którejś z biurkowych stert majowym numerze "Nowej Fantastyki". I oto, co tam znajdziecie i na co warto zwrócić uwagę. (W ten o to sposób przyznałam się, że w ostatnich dniach wolę siedzieć w necie niż czytać, ot co.)


Na wstępie Jerzy Rzymowski częstuje nas krótkim, acz treściwym rozważaniem na temat zderzenia ewolucjonizmu i kreacjonizmu oraz Bożej ewolucji. Potem Mateusz Wielgosz zachęca nas do obejrzenia serialu naukowego Kosmos. Cuś o nim już słyszałam, ale dopiero teraz czuję się zachęcona. To samo tyczy się reklamowanej na okładce Transcendencji. Rozważaniom kwestii podjętych w filmie od strony naukowej poświęcono dwie strony i nie wiem jak wy, ale ja już wiem na co w tym miesiącu pójdę do kina. Artykuł o Godzilli sobie darowałam - nigdy nie byłam fanką tego typu filmów i raczej nią nie zostanę.

Na dłużej zatrzymam się przy podróży Marka Grzywacza przez fantastyczny świat. W tym miesiącu skupił się na krajach arabskich, czyli państwach, gdzie literatura fantastyczna do tej pary praktycznie nie występowała, ale to powoli się zmienia. Po lekturze tego artykuły mam straszną ochotę na arabskie fantasy - takie nieco w klimacie Baśni tysiąca i jednej nocy. Mam szczęście, bo Tron Półksiężyca Saladina Ahmeda został niedawno wydany w Polsce nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Pewnie znowu zakupową wstrzemięźliwość diabli wezmą ;)

Zaciekawił mnie też wywiad z prof. dr hab. Piotrem Tryjanowskim - dyrektorem Instytutu Zoologii na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu (że też coś takiego istnieje...). Rozmawiano o logice w konstruowaniu fantastycznych światów. Wzięto pod lupę między innymi Świat Dysku Pratchetta, Grę o tron Martina i nie tylko. Coś dla takich "czepiaczy", jak ja.

Poświęcono też trzy strony mutantom - to tak a propos nowej części X-menów. Artykuł ciekawy, bo z bogatymi źródłami. Autor, Tomasz Miecznikowski, odnosi się do wielu różnorodnych książek i to wielki plus. Mamy więc Metro 2033, Wiedźmina, Wehikuł czasu Herberta George'a Wellsa, coś Philipa K. Dicka i więcej.

Teraz przechodzimy do opowiadań. Mamy tu ich łącznie sześć: trzy polskie i trzy zagraniczne.

Gambit Petermanna Sławomira Prochockiego jest nawet ciekawy i oryginalny, ale na tę oryginalność trzeba czekać na sam koniec. Opowiada o tym jak statek kosmiczny wyławia z przestrzeni kosmicznej trupa kosmity i... tu zaczynają się problemy. Jak wspomniano w opisie, autor publikował głównie w latach 90. i takie jest dzieło - to po prostu hard sf z tamtego kresu, za którym przepadam, ale to akurat nie przypadło mi do gustu. Jako że uwielbiam skalę numerkową, to będzie 5/10.

Następnie mamy Najcenniejszy skarb na świecie Jacka Wróbla. Przezabawne opowiadanko, wykrojone jakby z jakiegoś uniwersum, w którym może się wszystko zdarzyć. Podczas podróży zostaje znaleziona mapa do skarbu, ale na biedaków czekają trzy wyzwania. Trochę jakby inspirowane wiedźmińskimi opowiadaniami, choć mniej na poważnie. 6/10

Treser Piotra Górskiego. Świetne! Strasznie mi przypadło do gustu. Tematyka nietypowa, a atmosfera mroczna. Treści nie ma za dużo, więc nie będę opisywać. Tu liczy się forma, a forma jest genialna. Zainspirowana pierwszym zdaniem: Nie jestem psem, ale traktują mnie jak psa., wyobraziłam sobie głównego bohatera jako psa i efekt był jeszcze lepszy. 9/10

Przez Historię "Nikczemnego" Johna Scalziego, przyznaję się, nie przebrnęłam. Znużyła mnie pierwsza strona. Sorry, taki mamy klimat. -/10

Siarka i Marmolada Aarona Corwina. Uwielbiam! Za opis powinno wystarczyć pierwsze zdanie. Matilde nie chciała demona. Chciała kucyka. Forma niby zabawna (no dobra, nie niby - śmiałam się na cały głos), ale na koniec zrobiło mi się po prostu przykro. Chętnie przeczytam coś jeszcze tego pana. 10/10

Wróć do morza Jasona Vanhee. Miejsce akcji - uniwersum stylizowane na Japonię. Miał być horror, atmosfera była jak z horroru, ale przestraszyć to ja się nie przestraszyłam. Ale nawet dobre, choć trochę zmuszałam się do czytania :\ 4/10

Na koniec mamy oczywiście sporo recenzji, ale również 3 felietony. Jeden, odkryłam z zachwytem, należy do jednego z moich ulubionych autorów, Rafała Kosika. Tym razem pisze o religii i tolerancji oraz co z tego wynika. Chociaż jestem mocno cięta na takie tematy, to muszę przyznać, że tutaj pisarz ujął go z delikatnością i inteligencją. Po prostu przyjemnie czytać.  Peter Watts zajął się tematem przycisku reset w prawdziwym świecie, ale w odniesieniu do ginących /wymarłych gatunków, czyli d e e k s t y n k c j ą. Trudne słowo. Natomiast Łukasz Orbitowski spisał swoje przemyślenia przy okazji horroru In fear.

Ogólnie z zakupu gazety jestem straaasznie zadowolona. Wstyd przyznać, ale to była moja pierwsza lektura Nowej Fantastyki, ale na pewno nie ostatnio. Czyli kolejne 10 zł miesięcznie poszło sobie w... gazety.

Marre

PS. Postaram się, żeby następne moje "sprawozdanie" z gazetki było krótsze. Bo to powyżej to nawet jak na mnie przesada...