Tytuł: "Vertical"
Wydawnictwo: Powergraph
Stron: 432
I wydanie: 2006
Gatunek: science fiction
Ocena: 7/10
Świat nie wygląda tak, jak powinien, ale jeśli spędziłeś w nim całe życie, prawdopodobnie tego nie zauważasz.
W Verticalu ludzie żyją w stalowych miastach poruszających się po pionowych linach dążących do bliżej nieokreślonego Celu. Nikt nie wątpi w jego istnienie ani logikę całej podróży poza jednym chłopcem. Gdy nadarza się więc okazja, Murk odpina miasto od lin i wraz z ukochaną podąża na spotkanie Konstruktorów Miast. Podąża jednocześnie do początku i końca.
Panie Kosiku, panie Kosiku. Znowu mi pan to zrobił, znowu mi się serce kraje. Bo znowu pana książka ma oryginalny pomysł, nudnawy środek i BUCH zakończenie. I znowu nie wiem, co z tym zrobić.
Piszę znowu, bo podobną sytuację miałam przy "Marsie". Tyle że tam pomysł był trochę mniej oryginalny, ale mniej też się nudziłam. Czyli wychodzi na to samo. Znowu.
Główny bohater nie jest jakiś wyjątkowy i Bogu niech będą za to dzięki. Podoba mi się, bo jest młody i ma otwarty, dociekliwy umysł. Popełnia błędy, ciągle czuje rozterki - ma piętnaście lat i musiał zadecydować o porzuceniu wielu ludzi na śmierć z głodu. Później też nie jest łatwiej. Uwielbiam to jego pytanie: ale co jest niżej? I cały czas stara się to sprawdzić.
Podobał mi się też wątek miłosny, a raczej jego brak. Na pewno nie zadowoliłby fanek romansów, ale ma za to cholerny urok. Pan Kosik zdecydował się na coś znacznie dojrzalszego - zaufanie, wsparcie i potrzebę obecności. Może być to trochę dziwne w stosunku do piętnasto-, szesnastolatków, ale pięknie dopełnia całości w kwestii końcowego wyjaśnienia.
Jak zawsze w książkach tego pana mamy też dawkę filozofii - tym razem chodzi tu o przeznaczenie. Ale cichosza! Żadnych spoilerów!
Muszę jednak wspomnieć o końcowym opowiadaniu, dodanym w nowym wydaniu, które, choć należy do uniwersum "Verticalu", całkowicie psuje moim zdaniem posmak pozostający po lekturze. Moja rada: nie czytajcie tego od razu po!
Ogółem rzecz biorąc, książka jest rewelacyjna. Jak wspomniałam, środek nieco przynudza, ale czyta się szybko i z jednej strony chce się to zostawić, a z drugiej nie. Polecam fanom klasycznej sf - tego tu jest pod dostatkiem.
Marre
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 92+3=95cm
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 92+3=95cm