Jak w niemal każdym wstępie do mojej recenzji, niosę Wam anegdotkę: otóż Portugalię wypożyczyłam z biblioteki przede wszystkim po to, aby zakosztować literatury portugalskiej. (No dobra, ładna też jest). Dopiero w domu zorientowałam się, że jest to w rzeczywistości komiks francuski. Jednak nie żałuję, że po niego sięgnęłam, bo okazał się jednym z lepszych przeze mnie przeczytanych. Zapraszam.