Początek tego roku to czas intensywnych amerykańskich antyamerykańskich powieści: Fuck America, Sprzedawczyka i Elegii dla bidoków. Długi marsz w połowie meczu zdecydowanie powinien zostać przywołany w ich kontekście. Bo zwyczajnie cholernie na to zasługuje. Uwaga, recenzja najeżona soczystymi cytatami. Uwaga, w ramach soczystości mieszczą się wulgaryzmy. Zapraszam.