Wrzesień i październik to co roku pora wzmożonej aktywności wydawniczej i zawsze wtedy pojawia się kilka prawdziwych perełek. Tym razem - dominuje literatura piękna. Zapraszam.
czwartek, 27 września 2018
niedziela, 23 września 2018
O Korei Północnej z unikalnej perspektywy | "Oskarżenie. Opowieści totalitarne" Bandi
O Oskarżeniu nie potrafię pisać bez wyrzutów sumienia. To zbiór ośmiu opowiadań północnokoreańskiego pisarza kryjącego się pod pseudonimem „Bandi” – „Świetlik” – które zostały przemycone zagranicę przez jednego z uciekinierów. To już na wstępie budzi skojarzenia z laureatem Nagrody Nobla, Aleksandrem Sołżenicynem, i nadaje pewną wagę samej książce. I dlatego nie mogę nie napisać jednego: szkoda, że na miejscu Oskarżenia nie pojawiła się lepsza literatura. Zapraszam.
środa, 19 września 2018
O dorastaniu do rozczarowań | "Wielkie nadzieje" Ch. Dickens
Choć z perspektywy książki widzę, jak mocno ekranizacja z 2012 roku mija się z klimatem powieści, to... no... Helena Bonham-Carter. |
Kilka lat temu postanowiłam sukcesywnie kupować i czytać wszystkie wznawiane po polsku powieści Charlesa Dickensa. Z perspektywy czasu ciężko mi wyjaśnić, czemu zdecydowałam się akurat na tego autora. Może chodziło o odpowiedni stosunek „klasyczności” jego dzieł do ich „sympatyczności”? Obecnie moje uczucie do nich jest chłodniejsze, a odbiór dodatkowo zaburza antypatia wobec autora i jego decyzji życiowych. Jednak wciąż czytam jego powieści, choćby tylko z racji ich olbrzymiego znaczenia dla światowej kultury, i oto moje szóste z nim spotkanie. Dotąd zdecydowanie najlepsze.
czwartek, 13 września 2018
O szaleńczym niegodzeniu się ze starością | "Dziennik szalonego starca" J. Tanizaki
Tym razem, zanim przejdę do właściwej recenzji, chciałabym zwrócić waszą uwagę na serię wydawniczą, w której opisywana książka została opublikowana. Nie wiem w sumie, czy mogę mówić o serii – wydawnictwo jej tak nie nazywa. Ale fakt pozostaje faktem, że od tego roku Państwowy Instytut Wydawniczy wziął się za wznawianie i wydawanie XX-wiecznej klasyki japońskiej w spójnej szacie graficznej. Na pierwszy ogień poszła Złota pagoda Yukio Mishimy (której jeszcze nie przeczytałam), potem pojawił się rzeczony Dziennik szalonego starca, a na listopad zapowiedziano premierowy zbiór opowiadań Jestem, tęsknię, mówię Yūko Tsushimy – córki Osamu Dazaia (autora genialnego Zatracenia, czyli jednej z tych książek, które z uporem maniaka polecam przy każdej okazji). Ale dosyć tego: dzisiaj zajmujemy się pozycją środkową – ostatnim dziełem jednego z najwybitniejszych japońskich pisarzy. Zapraszam.
niedziela, 9 września 2018
O różnorodności zniewolenia | "Imperium konieczności" G. Grandin
Każdy, kto ma odrobinę oleju w głowie, doskonale rozumie, jak niesprawiedliwe oraz niemiarodajne są średnie ocen na książkowych portalach, i na pewno nie polega na nich przy doborze własnych lektur. Ciekawi mnie jednak, czy istnieje ktoś, komu na widok wyjątkowo niskiej noty nie zapaliłaby się w głowie czerwona lampka. Nawet jeśli dana pozycja wydawałaby mi się całkiem przyzwoita i wyjątkowo trafiałaby w jego tematyczne gusta. Z tej też przyczyny do Imperium konieczności Grega Grandina - którego wcześniejsze dzieło zatytułowane Fordlandia znalazło się w finale Nagrody Pulitzera dla Najlepszej Książki Historycznej - podchodziłam jak do jeża i kupiłam dopiero, gdy udało mi się je zdobyć za dyszkę. Teraz opowiem Wam, jak dobrze było to wydane dziesięć złotych i jak bardzo załamuje mnie poziom czytania ze zrozumieniem w narodzie. Zapraszam.
środa, 5 września 2018
"Jeśli nie mogę wzbudzać miłości, będę rozsiewał lęk" | "Frankenstein" M. Shelley
Niektóre dzieła zostały tak przeżarte przez kulturę, że nawet bez kontaktu z nimi czy ich różnymi adaptacjami, znamy ich główne założenia. Nietrudno wyobrazić sobie dzieło, które zostało tak wyeksploatowane, że dla współczesnego odbiorcy nie posiada już żadnego uroku. Wówczas pojawia się pokusa, by zapoznanie się z pierwowzorem sobie odpuścić. Frankenstein - prekursorska powieść SF utrzymana w konwencji grozy, a napisana dokładnie 200 lat temu przez osiemnastoletnią wówczas Mary Shelley - z pewnością należy do pierwszej kategorii. Ale czy do drugiej? Nie sądzę.
sobota, 1 września 2018
SIERPIEŃ 2018 - podsumowanie
Sierpień się skończył, upały się skończyły, ale... nie moje wakacje. (Zapomnijmy na moment o masochistycznym kursie przygotowawczym na studia z matematyki). Jak spędziłam czwarty miesiąc wakacji? W większości go zmarnowałam. Ale czy nie o to chodzi w dobrym wypoczynku?
Subskrybuj:
Posty (Atom)