Po wrześniowym i październikowym armagedonie może się wydawać, że listopad to dla wydawnictw już wstęp do grudniowej posuchy. Ale wśród znacznie mniejszej liczby premier wciąż znajdziemy kilka wspaniałości. Zapraszam.
niedziela, 28 października 2018
środa, 24 października 2018
O smutnych kobietach uprawiających seks | "Histeryczki" Roxane Gay
Histeryczki to zbiór opowiadań afroamerykańskiej pisarki Roxane Gay, znanej z tomu esejów Bad Feminist oraz wspomnień Hunger: A Memoir of (My) Body, i zarazem jej pierwsza wydana po polsku książka. W Stanach przyjęta bardzo dobrze, w Polsce prawdopodobnie przejdzie bez większego echa (obym się myliła) jako wydana przez małe wydawnictwo niesłynące ze swojej niszowości. A szkoda, gdyż jest to na tyle dobra i ciekawa pozycja, że przez krótki moment zastanawiałam się nawet, czy nie trafi do czołówki najlepszych tegorocznych premier. Zapraszam.
sobota, 20 października 2018
O niewiarygodnej i niewłaściwej perspektywie | "Arab przyszłości, tom 1" R. Sattouf
Arab przyszłości to monumentalna, aktualnie czterotomowa, biografia graficzna Francuza arabskiego pochodzenia, Riada Sattoufa. Do lektury zachęciła mnie perspektywa odwiedzenia dwóch nieistniejących już w opisanym w komiksie kształcie krajów: Libii i Syrii oraz mój długofalowy plan zgłębienia choć trochę dzieł kultury krajów z kręgu kultury muzułmańskiej. Jak moje wrażenia? Mocno takie se. Zapraszam na szczegóły.
wtorek, 16 października 2018
O zabawnych bohaterach z niezabawną przeszłością | "Toń" Marta Kisiel
Przez moment zastanawiałam się, czy w ogóle o Toń pisać (mam straszny odruch traktowania tego tytułu jako rzeczownika i odmieniania go i każdorazowe jego użycie kończy się backspace’em). Potem jednak pomyślałam sobie, że ostatnio rzadko czytam pozycje, które przede wszystkim mają sprawić mi radochę, a jeszcze rzadziej o nich piszę (pewnie dlatego, że wówczas nie mogę się pochwalić swoją elokwencją). No chyba, że okażą się kompletną stratą czasu, wtedy odbijam sobie to przy pomocy kąśliwej recenzji. Tymczasem Marta Kisiel trafiła już na ten blog dwa razy (kto chce, niech szuka, ja nie potrafię Wam z czystym sumieniem linkować tak starych opinii) + w ramach zeszłorocznych polecajek lekkich książek na wakacje. Nieobecność Toń byłaby więc wyjątkowo przykrym niedopatrzeniem – zarówno ze względu na moją długą i dobrą czytelniczą relację z autorką, jak i bardzo miłe wrażenia z tej konkretnej lektury. Zapraszam.
Etykiety:
2018,
fantastyka,
fantasy,
Kisiel Marta,
książki,
literatura polska,
urban fantasy,
Uroboros
wtorek, 9 października 2018
O porządku, empatii i macierzyństwie | "Małe ogniska" Celeste Ng
Całkiem możliwe, że Małe ogniska okażą się najbardziej pozytywnym zaskoczeniem tego roku. I nie chodzi o to, że do amerykańskich bestsellerów podchodzę bardzo nieufnie. Tak naprawdę to ja zaskoczyłam samą siebie. Nie sądziłam, że przy tak wielu zastrzeżeniach wobec książki jestem w stanie tak mocno zaangażować się w jej fabułę i życie bohaterów. Że moje serce potrafi w aż takim stopniu olać rozum. Zapraszam.
piątek, 5 października 2018
O tym, za co nie lubię mojej ulubionej pisarki | "Grace i Grace" M. Atwood
Dziś, moi drodzy, przychodzę do Was z kolejną książką Margaret Atwood. Ósmą, którą przeczytałam i siódmą, którą opisuję na blogu. Jej powieści to moje zeszłoroczne odkrycie, a ona sama dołączyła do grona moich ulubionych autorów. Jednak nawet w przypadku najlepszych pisarzy czytelnik dochodzi w pewnym momencie do punktu, w którym musi powiedzieć: "kocham go/ją, ale to w jego/jej pisaniu mi przeszkadza". Tak też stało się ze mną. I teraz, z odpowiednią dawką fanowskiej miłości, opowiem Wam o największym literackim grzechu Atwood. Zapraszam.
poniedziałek, 1 października 2018
WRZESIEŃ 2018 - podsumowanie miesiąca
Wrzesień był dziwnym, przejściowym miesiącem, w którym udało mi się całkiem dużo przeczytać. Chwilowo wróciły mi chęci do pisania, ale piszę też na bieżąco, bo gdzieś w międzyczasie uciekł mój recenzyjny zapasik. To dobrze - nadwyżka tekstów oznacza komfort, ale u mnie rutyna łatwo przekształca się w obsesyjne nawyki, i ostatecznie obniża tylko moje zadowolenie z wykonanej pracy. (Nie jestem pewna, czy brzmi to wystarczająco jasno, ale trudno). A jak tam w książkach?
Subskrybuj:
Posty (Atom)