![]() |
grafika po prawej: biusante.parisdescartes.fr |
We wstępie tradycyjne czepianko, czyli tym razem wyrażenie żalu, że w nowym, jakże pięknym, wydaniu książki Thorwalda tak skrzętnie ukryto wzmiankę o tym, iż książka powstała na podstawie notatek dziadka autora, H. St. Hartmanna. (Zresztą w starszym nie było chyba lepiej). Trochę tak głupio, bo gdyby nie dziadek, książki tej by nie było. To on podróżował po Europie i Stanach, zbierając skrzętnie informacje oraz opowieści świadków przełomowych dla medycyny wydarzeń. Z drugiej strony to jego wnuk nadał całej opowieści tę magiczną formę. Wspólnie stworzyli coś fantastycznego, a wyróżniono tylko jednego. Ups.