W tym roku zdarzyło się tak, że czytałam sporo anglosaskiej klasyki, przede wszystkim powieści o olbrzymim znaczeniu dla światowego dziedzictwa i/lub popkultury. W grudniu, choć skupiam się na nadrabianiu premier, również nie mogło zabraknąć takich pozycji. Mój wybór padł na Rzeźnię numer pięć, przepięknie wznowioną w ostatnim czasie przez wydawnictwo Zysk i S-ka – jedną z najważniejszą powieści antywojennych, łączącą w sobie elementy absurdu oraz science fiction i dotyczącą jednego z najbardziej dramatycznych epizodów II wojny światowej: bombardowania Drezna.
sobota, 8 grudnia 2018
niedziela, 25 listopada 2018
O tym, gdzie klasyka styka się ze szmirą | "Liga Niezwykłych Dżentelmenów, tomy 1 i 2" Alan Moore & Kevin O'Neill
Najpierw obejrzałam film. Zachwyciłam się pomysłem i zażenowałam sposobem, w jaki go wykorzystano. Nie sądziłam, że kiedyś sięgnę po komiksy, na podstawie których powstała ekranizacja, ale z samej przekory poczułam do nich sympatię. Dziś, kilka lat później, jestem już po lekturze dwóch pierwszych tomów i uważam adaptację za jeszcze gorszą. Dlaczego?
środa, 5 września 2018
"Jeśli nie mogę wzbudzać miłości, będę rozsiewał lęk" | "Frankenstein" M. Shelley
Niektóre dzieła zostały tak przeżarte przez kulturę, że nawet bez kontaktu z nimi czy ich różnymi adaptacjami, znamy ich główne założenia. Nietrudno wyobrazić sobie dzieło, które zostało tak wyeksploatowane, że dla współczesnego odbiorcy nie posiada już żadnego uroku. Wówczas pojawia się pokusa, by zapoznanie się z pierwowzorem sobie odpuścić. Frankenstein - prekursorska powieść SF utrzymana w konwencji grozy, a napisana dokładnie 200 lat temu przez osiemnastoletnią wówczas Mary Shelley - z pewnością należy do pierwszej kategorii. Ale czy do drugiej? Nie sądzę.
poniedziałek, 11 czerwca 2018
O niezbyt ciekawej przyszłości | "Maddaddam" M. Atwood
No i oto ukończyłam trylogię Maddaddam Margaret Atwood. Cykl, który okazał się dla mnie dużo bardziej problemowy, niż mogłam przypuszczać, jak również, nie ukrywajmy, dużo słabszy. Po bardzo dobrych Oryks i Derkaczu otrzymałam nijaki Rok potopu, a Maddaddam... On plasuje się gdzieś w połowie stawki. Zapraszam na szczegóły.
środa, 11 kwietnia 2018
O kobietach w przyszłości | "Rok potopu" M. Atwood
Po pierwszym, średnio udanym, spotkaniu z prozą Margaret Atwood w postaci Penelopiady i późniejszych moich zachwytach nad jej twórczością sądziłam, że już wszystkie jej powieści będą dobre. Ale się rozczarowałam i trafiłam na książkę nie tyle złą, co raczej zbędną. Zapraszam.
wtorek, 6 marca 2018
O sztuce dobrych połączeń | "Problem trzech ciał" Cixina Liu
Sięgając po Problem trzech ciał, nie sądziłam, że wciągnę się w opowiadaną historię tak bardzo. Gdyby nie zachwyty ze wszystkich stron, to pewnie nawet bym nie pomyślała o jego lekturze - opis nie zachęca specjalnie, uwagę zwraca co najwyżej nietypowe na naszym rynku pochodzenie autora. Lecz, jak się okazało, moja intuicja tym razem myliła się i otrzymałam świetną powieść, której dwóch kolejnych tomów nie mogę się już doczekać. Zapraszam.
sobota, 16 grudnia 2017
O powieści intrygującej w swej banalności | "Nie opuszczaj mnie" Kazuo Ishiguro
O ile w przypadku niedawno recenzowanego Pejzażu w kolorze sepii doskonale wiedziałam, co chcę napisać, to Nie opuszczaj mnie sprawia mi kłopot. I to nawet nie dlatego, że czytałam tę książkę z braku czasu i chęci ponad tydzień. To "po prostu" powieść banalna w swej prostocie, a równocześnie intrygująca w swej banalności. Zapraszam.
piątek, 24 listopada 2017
O sztucznej inteligencji, wolnej woli i życiu w kole | Rafał Kosik "Różaniec"
Dzisiaj znów nie będzie tak pozytywnie, jak bym chciała. Wszyscy Różaniec chwalą i chwalą słusznie. Tyle że w kontekście poprzednich powieści autora ta konkretna budzi we mnie pewne zastrzeżenia. Zapraszam.
Etykiety:
2017,
dystopia/antyutopia,
fantastyka,
Kosik Rafał,
książki,
literatura polska,
Powergraph,
science fiction
wtorek, 17 października 2017
Ted Chiang "Historia twojego życia" | Bardzo różnorodne, niezmiennie ludzkie

To jedna z tych książek, które na wieczne czasy zaległyby po środku moje kolejki do zakupu, gdyby nie ekranizacja. Ekranizacja, którą chce się obejrzeć, a która pewnie niedługo zniknie z kanałów filmowych na amen. Ekranizacji się nie obejrzy, jeśli chce się przeczytać książkę. Więc czytamy książkę. I to jest dobra książka. Zapraszam.
środa, 16 sierpnia 2017
Margaret Atwood "Oryks i Derkacz" | Kobieta i mężczyźni
Kiedy sięgałam po Opowieść podręcznej, Oryks i Derkacz już czekały na półce. I poczekały jeszcze półtora miesiąca, zanim wreszcie się za nich zabrałam. I coś czuję, że trafiłam na typowy syndrom najlepszej powieści autora. Gdy już takową, mocno wybijającą się, przeczyta, to żadna kolejna już nie zachwyci. Oryks i Derkacz własnie nie zachwycili. Co nie znaczy, że nie są dobrą powieścią.
czwartek, 10 sierpnia 2017
Terry Pratchett + Stephen Baxter "Długi kosmos" | To dokąd żeśmy zawędrowali?
Jeśli chcecie zrozumieć mój skomplikowany do Długiej Ziemi, to przeczytajcie najpierw recenzję tomu pierwszego, a potem zbiorczą trzech kolejnych. (Z góry zaznaczam, że choć znajdziecie w nich spoilery (w tej również), to absolutnie nie zubożają one lektury książek. Ten cykl tak ma). Mimo moich mieszanych odczuć od początku wiedziałam, że dokończę tę serię. I dokończyłam. Oto przed Państwem Długi kosmos.
sobota, 22 lipca 2017
Stanisław Lem "Powrót z gwiazd" | Bregg, co ty tu robisz?
Zawsze mówię, że nie lubię/nie widzę sensu recenzowania pozycji uznawanych za klasyczne. A tymczasem piszę o nich drugich tekst pod rząd. Ale trudno, (wewnętrzny) mus to mus. Bo Powrót z gwiazd, oprócz wielu inspirujących refleksji wzbudził we mnie również poczucie winy, że w którymś momencie przestałam poznawać kolejne książki Lema. Choć może to i dobrze? Może dobrze, bo w międzyczasie lepiej dojrzałam do lektury?
Etykiety:
1960-1969,
fantastyka,
Interart,
książki,
Lem Stanisław,
literatura polska,
science fiction
środa, 7 czerwca 2017
Krzysztof Piskorski "Czterdzieści i cztery" | Rozkoszny miszmasz
Steampunk jest jedną z moich ulubionych fantastycznych konwencji, ale od dawna czułam brak takowej powieści z rodzimego podwórka w odpowiedni sposób osadzonej w naszej kulturze oraz historii. Dlatego też ucieszyłam się bardzo na wieść o premierze Czterdzieści i cztery. (Już sam tytuł robi to dobrze ;)). I przeczytawszy je, stwierdzam, że moja radość była jak najbardziej uzasadniona.
środa, 12 kwietnia 2017
Rafał Cichowski "Pył Ziemi" | Czy w tym szaleństwie jest metoda?
Miesiąc temu przeczytałam debiutancką książkę Rafał Cichowskiego, 2049. Nie była najlepsza (recenzja tutaj), ale czułam jednocześnie, że autor nie zaprezentował w niej pełni swoich możliwości. Dlatego też Pył Ziemi kusił mnie; zwłaszcza iż wydawał się bardzo odległy od poprzedniej powieści. Zaryzykowałam. I faktycznie, oba utwory naprawdę się różnią. Choć niekoniecznie poziomem.
środa, 15 marca 2017
Rafał Cichowski "2049" | O mieście w cieniu miasta
Podchodziłam do tej książki jak do jeża. Jestem przeciwniczką vanity publishing i powinnam nie czytać 2049 dla zasady. Ale nominacja do Zajdla (nie żeby ona o czymkolwiek świadczyła) oraz opinie kilku zaufanych osób, że to nie jest takie złe, jakie mogłoby być (ze wskazaniem na nawet niezłe) zaciekawiły mnie. I oto w moich łapkach znalazła się owa cienka książeczka. I po jej przeczytaniu zgadzam się: to mogło być dużo gorsze. Co więcej, gdyby nad 2049 popracować, otrzymalibyśmy coś naprawdę dobrego. A tak...
Etykiety:
2015,
Cichowski Rafał,
dystopia/antyutopia,
fantastyka,
książki,
literatura polska,
Novae Res,
science fiction
sobota, 18 lutego 2017
Terry Pratchett + Stephen Baxter "DŁUGA WOJNA, DŁUGI MARS, DŁUGA UTOPIA" | Kochać mimo wad
![]() |
grafika w tle: Flickr |
Są takie książki, a szczególnie cykle, które czytamy pomimo ich wyraźnych wad. Co więcej: lubimy, mimo że ich wady nam bardzo przeszkadzają. I Długa Ziemia zdecydowanie do nich należy. O ile rzadko wplątuję się w jakieś cykle, to tutaj przeważył tom pierwszy, który zwyczajnie mnie zauroczył (pragnąc uniknąć spoilerów, nie będę zamieszczała zarysu fabuły kolejnych części, dlatego zapraszam tutaj). Prosta linia fabularna oparta na motywie eksploracji nieznanych światów daje szerokie pole do kreacji i zostało one szczodrze wykorzystane. Ta powieść to jednocześnie swoisty paradoks: hard science fiction napisane w niezwykle lekki sposób - efekt współpracy bardzo różnych autorów. Musiałam więc sięgnąć po następny tom. I jeszcze jeden. Choć średnio było po co.
sobota, 28 stycznia 2017
Sami zadecydujcie, co jest prawdą | Piotr Patykiewicz "I wrzucą was w ogień"
To jedna z tych pozycji, które złoszczą swoim pojawieniem się. Przypomnijmy: tom pierwszy (moja recenzja tutaj) był naprawdę oryginalną postapokalipsą (a to na tyle hermetyczny gatunek, że ciężko wymyślić coś nowego) z genialnym otwartym zakończeniem. Tymczasem we wrześniu tego roku dowiedziałam się, że w rzeczywistości to tylko cliffhanger i za chwilę poznamy dalsze losy bohaterów. Pufaniu i zrzędzeniu nie było końca. Ale chyba niesłusznie. Bo tom drugi okazał się naprawdę porządną książką, dorównującą poziomem poprzednikowi.
niedziela, 17 lipca 2016
David Mitchell - WIDMOPIS | "Akt wspominania jest aktem widmopisania".
Lubię Davida Mitchella. Jest coś w jego prozie, co mnie absolutnie do siebie przekonuje (chociaż wciąż nie zdiagnozowałam owego "czegoś"). "Widmopis" to jego debiutancka powieść. Zaczęłam ją czytać w marcu zeszłego roku, ale zepsuł mi się czytnik i jakoś do lektury nie wróciłam. Przekonała mnie do tego dopiero jego najnowsza (i najlepsza z dotąd przeze mnie przeczytanych) książka, czyli "Czasomierze" (recenzja tutaj, ale ostrzegam: długa). Więc kupiłam. I zaczęłam od początku. I nie żałuję.
sobota, 21 maja 2016
T. Pratchett + S. Baxter - DŁUGA ZIEMIA | Nie lekceważ ziemniaka albo historia dziwnego duetu
![]() |
grafika po prawej: youtube.com |
Ostatnio mam szczęście trafiać na książki o średnich ocenach, które bardzo pozytywnie mnie zaskakują. Długa Ziemia właśnie do takich się zalicza.
Rok 2030. Piętnaście lat wcześniej ktoś umieścił w sieci schemat krokera. I tego samego dnia tysiące dzieci zniknęły. Przekroczyły do sąsiedniej Ziemi. Jednej z nieskończenie wielu. Zdezorientowane, w wielu przypadkach wróciły do domu tylko dzięki pomocy trzynastoletniego wówczas Joshuy. Ten fakt oraz pewien jego talent sprawiają, że zostaje wybrany przez Lobsanga, komputer, któremu udało się sądownie udowodnić swoje człowieczeństwo, do zaplanowanej z rozmachem misji badawczej. Mają się zapuścić tak daleko w Długą Ziemię, jak jeszcze nikt nigdy nie zdołał. Tylko co tam znajdą?
Rok 2030. Piętnaście lat wcześniej ktoś umieścił w sieci schemat krokera. I tego samego dnia tysiące dzieci zniknęły. Przekroczyły do sąsiedniej Ziemi. Jednej z nieskończenie wielu. Zdezorientowane, w wielu przypadkach wróciły do domu tylko dzięki pomocy trzynastoletniego wówczas Joshuy. Ten fakt oraz pewien jego talent sprawiają, że zostaje wybrany przez Lobsanga, komputer, któremu udało się sądownie udowodnić swoje człowieczeństwo, do zaplanowanej z rozmachem misji badawczej. Mają się zapuścić tak daleko w Długą Ziemię, jak jeszcze nikt nigdy nie zdołał. Tylko co tam znajdą?
środa, 23 marca 2016
Dmitry Glukhovsky - FUTU.RE | O kondycję ludzkości pytań kilka
Jakiś czas temu pisałam, jak bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ostatnia część Metra tegoż autora (recenzja tutaj). Ostatecznie przekonała mnie ona, żeby dłużej nie odwlekać lektury poprzedniej powieści autora Futu.re. I bardzo cenię sobie tę decyzję.
Ludzkość zapewniła sobie nieśmiertelność. I teraz przychodzi jej za to płacić. Zjednoczona Europa wisi na granicy przeludnienia. Jeszcze może kilka tysięcy mieszkańców i moloch runie pod ciężarem głodu, braku miejsca i surowców. W takiej sytuacji trzeba dbać o to, by społeczeństwo nie musiało się martwić nielegalnymi dziećmi. O porządek dba Falanga.
Subskrybuj:
Posty (Atom)