Tytuł: "Nomen Omen"
Wydawnictwo: Uroboros
Ilustracje: Katarzyna Babis
Stron: 331
I wydanie: 2014
Gatunek: fantasy humorystyczne
Ocena: 8/10
Los nigdy nie był łaskawy dla Salomei Klementyny Przygody. Pewnego dnia, gdy matka po raz kolejny usiłuje uświadomić ją w kwestii Salkowej seksualności, dziewczyna idzie za radą babci i postanawia przeprowadzić się do Wrocławia. Tam zamieszkuje u osobliwych, rozmnażających się w dziwny sposób staruszek, zaczyna sypiać w jednym łóżku z papugą, a to dopiero początek kłopotów... Bo prawdziwy Sajgon zaczyna się, gdy jej własny brat postanawia koniecznie utopić ją w Wiśle. To nie jest normalne!
Do tej książki podchodziłam niepewnie, jak do każdej książki humorystycznej. Bo z nimi to zazwyczaj wóz albo przewóz: są śmieszne albo głupie. A nawet jeśli śmieszne, to mogą nie posiadać fabuły. Pod tym względem Nomen Omen jest ideałem.
[Zwymyślała taksówkarza od serca, obficie plując jadem, świętym oburzeniem i resztkami wody z Odry.]
Z figury Rubens, z fryzury Tycjan, z gęby zaś, wypisz wymaluj, Picasso! |
[Człowiek człowiekowi panią z dziekanatu.]
Przy tym autorce udało się nie zgubić fabuły. Jest lekka i niezobowiązująca, świetnie komponuje się z pozostałymi elementami powieści. Mimo że przez większość czasu dominuje śmieszno-absurdalna atmosfera, to znalazło się też miejsce na rozliczanie z historią i nie tylko. Bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło, bo oczekiwałam głupiutkiej historyjki, a książka okazała się dużo głębsza!
[Ach, rozumiem... Znaczy nie rozumiem, ale zaczynam się przyzwyczajać.]
Nomen Omen oczarował(o) mnie pod każdym względem. Książkę połknęłam w jeden dzień, co wydaje w nawale obowiązków wydaje mi się niewykonalne. I obiecuję, że wy również się nie oderwiecie :)
Marre
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu [86+2,3=88,3cm]
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu [86+2,3=88,3cm]