Tytuł: "Czas Żniw"
Oryg. tytuł: "The Bone Season"
Seria: "The Bone Season" [tom 1/7]
Wydawnictwo: SQN
Tłumaczenie: Regina Kołek
Stron: 497
I wydanie: 2013 (PL - 2013)
Gatunek: dystopia fantasy dla młodzieży
Ocena: 6,5/10
Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Paige jest sennym wędrowcem i w świecie, w którym przyszło jej żyć, zdradą jest już sam fakt, że oddycha.
Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze. Na skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje przetransportowana do Oksfordu – tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat utrzymywane jest w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząca z innego świata rasa Refaitów. Paige trafia pod protektorat tajemniczego Naczelnika – staje się on jej panem i trenerem, jej naturalnym wrogiem. Jeśli Paige chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.
Kupując Czas Żniw, byłam przekonana, że to science fiction. Nie pytajcie, jakim cudem, po prostu byłam pewna. Ale teraz nie żałuję.
W promocji książki zwracano uwagę na staranność budowy świata. Bo ja wiem? Dla mnie mistrzem w tym kierunku na zawsze pozostanie J. R. R. Tolkien, więc co by musiała zrobić Samantha Shannon, aby go przebić? Stworzyła jednak naprawdę oryginalną, pełną szczegółów rzeczywistość i cieszę się, że wydawca wsparł czytelników schematem podziału jasnowidzów i dość obszernym słowniczkiem.
nie powiem, że się nie zgadzam źródło: churchstreetshop.com |
Język powieści jest prosty, ale autorka stworzyła sporo nowych określeń. Dla ciekawskich w słowniczku obok polskich odpowiedników znajdują się też angielskie nazwy własne. Wydawca pozwolił też sobie na wyjaśnieniu w posłowiu o szczegółach ich tłumaczenia. Zgadzam się we wszystkim poza jednym. W powieści używa się się określenia Zaświaty, podczas gdy powinno to brzmieć... eter. Ale uznano, że brzmi to zbyt medycznie/radiowo, podczas gdy wystarczy średnia (czyt. moja) znajomość mitologii, by wiedzieć, skąd ten eter się wziął. No sami powiedzcie, co wolicie?
Brakowało mi trzech rzeczy. Pierwszą są obrazowe opisy, a drugą lepsze opisy związków między bohaterami. Znaczy związki są, ale jak to już bywało, nie do końca wiadomo, dlaczego się takowe zawiązały. Ale największy problem miałam z upływem czasu. Odniosłam wrażenie, że wszystko wydarzyło się w ciągu tygodnia czy dwóch, a to chyba niemożliwe? Autorka chyba nieco nad tym nie zapanowała.
Pomimo wymienionych minusów czytało mi się niezwykle dobrze i szybko, a fabuła naprawdę mnie wciągnęła. (Za każdym razem to zaznaczam, bo u takiego malkontenta jak ja, to nie znowu takie znowu często zjawisko). Czas Żniw zaspokoi zarówno fanów dystopii, jak i urban fantasy. To bardzo mocny debiut i teraz mogę tylko z przerażeniem czekać, co Samantha Shannon zmaluje w kolejnych 6 tomach (tak, od razu zapowiedziała, że będzie tego wszystkiego 7 części). Na razie ukazał się Zakon Mimów i tytuł bardzo intrygująco nawiązuje do prequelu. Chyba nawet sięgnę ;)
Marre
Brakowało mi trzech rzeczy. Pierwszą są obrazowe opisy, a drugą lepsze opisy związków między bohaterami. Znaczy związki są, ale jak to już bywało, nie do końca wiadomo, dlaczego się takowe zawiązały. Ale największy problem miałam z upływem czasu. Odniosłam wrażenie, że wszystko wydarzyło się w ciągu tygodnia czy dwóch, a to chyba niemożliwe? Autorka chyba nieco nad tym nie zapanowała.
Pomimo wymienionych minusów czytało mi się niezwykle dobrze i szybko, a fabuła naprawdę mnie wciągnęła. (Za każdym razem to zaznaczam, bo u takiego malkontenta jak ja, to nie znowu takie znowu często zjawisko). Czas Żniw zaspokoi zarówno fanów dystopii, jak i urban fantasy. To bardzo mocny debiut i teraz mogę tylko z przerażeniem czekać, co Samantha Shannon zmaluje w kolejnych 6 tomach (tak, od razu zapowiedziała, że będzie tego wszystkiego 7 części). Na razie ukazał się Zakon Mimów i tytuł bardzo intrygująco nawiązuje do prequelu. Chyba nawet sięgnę ;)
Marre
źródło: youtube.com |
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu [94,1+3,6=97,7cm]