sobota, 9 sierpnia 2014

[67] Jeff VanderMeer - UNICESTWIENIE | Miejsce, gdzie unicestwiono logikę

Autor: Jeff VanderMeer
Tytuł: "Southern Reach #1: Unicestwienie"
Oryg. tytuł: "Southern Reach #1: Annihilation"
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Anna Gralak
Stron: 227
I wydanie: 2014 (PL - 2014)
Gatunek: thriller SF
Ocena: 8/10








Strefa X rządzi się własnymi, niezrozumiałymi dla ludzi prawami. Jedenaście ekspedycji, które miało ją zbadać, poniosło porażkę. Ich członkowie umierali, popełniali samobójstwa lub zabijali się nawzajem. Dwunastą ekspedycję tworzą wyłącznie kobiety. Manipulowane i poddawane hipnozie, zmierzają ku unicestwieniu.
[źródło: okładka]

okładka anglojęzyczna
źródło: blogs.tallahassee.com
Zacznę nietypowo, bo od stwierdzenia, że ta książka jest piękna. W pierwszej kolejności chodzi tu o wygląd. Zawsze uważałam, że wydawnictwo Otwarte niezwykle przykłada się do szaty graficznej, ale to jest istny majstersztyk! Specyficzna grafika idealnie oddaje nastrój książki, a świetny gatunkowo papier potrafi doskonale zwieść czytelnika, który myśli, że powieść ma 400 stron, a nie 200... No gdyby tylko okładka była z innej tektury, bo na tej zostają paluchy!

A wracając do samej powieści to styl pisania autora określiłabym jako "dawkowanie". Dawkuje emocje, dawkuje napięcie, dawkuje informacje o bohaterach, nawet logikę dawkuje... A efekt jest świetny. Nie doczytałam się nigdzie, żeby ktoś to nazwał thrillerem, ale ja tak "Unicestwienie" odebrałam. Bardzo się wczułam w emocje głównej bohaterki, w jej niepokój, dezorientację, zdumienie. Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera, a co dopiero thrillera SF!

Jeśli nie znamy prawdziwych odpowiedzi, to tylko dlatego,że wciąż nie wiemy, jakie zadawać pytania.

Na okładce zacytowano fragment wypowiedzi Jerzego Rzymowskiego (redaktora naczelnego "Nowej Fantastyki"), w której mówi on: VanderMeer sprawnie łączy klasyczne motywy science fiction w pełną tajemnic, fascynującą całość. W pełni się z tym zgadzam. No bo motywy niby dobrze znane: dziwna "kraina"... ekipa badawcza... wszyscy giną... Ale autor napisał to inaczej, po swojemu, z bardzo dobrym, wciągającym efektem. To klasyczne science fiction wykonane w sposób absolutnie nowoczesny.

Książka ma nieco ponad dwieście stron, co, jak wspomniałam na początku, mocno mnie zaskoczyło. Czyta się ją jednak dosyć powoli i cały czas trzeba mocno pilnować treści (czytelniczy sprinter musiał się kilka razy cofać, bo "coś zgubił"). Narracja, jak przystało na naukowca, jest logiczna, oszczędna, a akcja powoli prze do przodu. Obydwa te elementy doskonale dopełniają nastroju całości.

Milczenie też tworzy przemoc.

źródło: lit.genius.com
Zwróciłam uwagę na coś jeszcze. Autor jest mężczyzną, a główna bohaterka/narratorka - kobietą. Nie czuć jednak zupełnie tej rozdzielności. Byłam zdumiona jak VanderMeer doskonale wczuł się w naszą psychikę, nie ulegając typowym stereotypom. Świetnie zagłębia się w psychikę Biolożki (chyba nigdzie nie wymieniono jej imienia, co jest dodatkowym "smaczkiem"), a w osobnych fragmentach dotyczących jej przeszłości jasno i bezpretensjonalnie ukazuje nam wydarzenia wpływające na jej różne decyzje. Jako że część narracji dzieje się w głowie bohaterki, jest to bardzo duży plus.

Więc czy jest jakiś minus? Jest. Powieść jest za krótka. Mało co się wyjaśnia, a jeśli się wyjaśnia, to powoduje jeszcze więcej pytań. Fe, fe, to okrutne, bestialskie i powinno być zakazane. Wydano po polsku na razie tylko dwie pierwsze części i ja mam się tak długo męczyć!? Wiem, że się powtarzam, ale tworzyć książkę, która tak się wżera w mózg i zaburza percepcję, by podzielić ją na części...

Jeśli wystarczająco długo nie dostajesz odpowiedzi, niektóre pytania mogą cię zniszczyć.

"Unicestwienie" nie jest książką łatwą. Osoby, które nie czytają na co dzień fantastyki, mogą się poddać przed końcem. Ale miłośnicy SF, thrillerów i powieści psychologicznych powinni być wniebowzięci. Jak najbardziej polecam i czekam do września (przekroczyłam już sierpniowy limit zakupów), aby zdobyć część drugą :D

Marre


źródło: pixelatedgeek.com