poniedziałek, 22 grudnia 2014

[87] Scott Westerfeld - BEHEMOT i GOLIAT | Jak ja nie lubię tego uczucia

Autor: Scott Westerfeld
Tytuł: "Behemot" | "Goliat"
Oryg. tytuł: "Behemoth" | "Goliath"
Seria: "Lewiatan" [tom 2 i 3]
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Jarosław Rybski
Ilustracje: Keith Thompson
Stron: 464 | 495
I wydanie: 2010 (PL - 2011) | 2011 (PL - 2012)
Gatunek: dieselpunk dla młodzieży
Ocena: 8/10 | 8/10






No i stało się. Ukończyłam jedną z najprzyjemniejszych serii, jakie miałam okazję przez ostatni rok przeczytać. Przeczytałam zbyt szybko niż powinnam i teraz bardzo żałuję.

W alternatywnej przeszłości w Europie wybuchła wojna. Mocarstwa pod przywództwem Niemiec stworzyły armię potężnych bojowych maszyn. Ich przeciwnikami są angielscy darwiniści i wyhodowane przez nich niezwykłe żywe organizmy. Konflikt się rozwija, a przeciwnicy rywalizują o wpływy w kolejnych państwach, usiłując przeciągnąć je na swoją stronę.

Lewiatan cudem uszedł ze starcia z Niemcami i zmierza teraz z tajną misją do Konstantynopola. Deryn Sharp, dziewczyna, która podstępem dostała się do brytyjskich Sił Powietrznych, zaprzyjaźnia się coraz bardziej z przebywającym na jego pokładzie Aleksandrem, synem zamordowanego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Jednak odkąd Wielka Brytania i Austro-Węgry znalazły się w stanie wojny, chłopak jest w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Brawurowa ucieczka w Konstantynopolu nie zapewnia mu bynajmniej spokoju. Przeciwnie - rzuca go w sam środek politycznych rozgrywek o wpływy w Imperium Osmańskim. Niemcy przekazali Turkom okręty i technologie, Brytyjczycy oferują Lewiatana. Szalę może przechylić tylko owoc tajnego brytyjskiego projektu wojskowego, stworzenie straszniejsze niż wszystkie dotychczasowe – Behemot...
[źródło opisu: okładka]

Właściwie nie wiem, co mogłabym jeszcze dodać do recenzji pierwszego tomu. No dobra - kolejne części są jeszcze lepsze. Najbardziej podobała mi się druga, czyli Behemot - Stambuł jako miejsce akcji sprawdził się idealnie. Autor bardzo malowniczo opisał to pełne kontrastów miasto, a całości po raz kolejny dopełniły wspaniałe ilustracje.

W trzecim tomie, Goliacie za to, z prawdziwą przyjemnością obserwowałam jak wszystkie wątki dochodzą powoli do końca i w końcu się rozwiązują. Dawno z taką przykrością nie kończyłam serii i czułam się jak rodzic żegnający dzieci wyjeżdżające na studia. Ze smutkiem i radością jednocześnie.

A co w obu częściach pozostało niezmienne? Świetna, dynamiczna akcja, coraz oryginalniejsze zwierzęta i maszyny oraz znakomicie wykreowani "nastoletni" bohaterowie, którzy (UWAGA SPOILER, ale chyba każdy się tego domyśla) powoli zakochają się w sobie (i obrażają na przemian, KONIEC SPOILERU). Piszę "nastoletni", bo jak już wspomniałam więcej przy okazji Mechanicznego Anioła (link), często jest to najlepsza charakterystyka postaci z młodzieżówki. Tutaj niby też tak jest, ale... to w ogóle nie irytuje i, czytając, w ogóle nie zwraca się na to uwagi. I mówię to ja, która czepia się wszystkich i wszystkiego (do tego stopnia, że sama czasami pisze, żeby czytelnicy się konkretnym "czepem" nie przejmowali).

Serię po raz kolejny bardzo polecam. Czyta się niezwykle lekko i szybko, a fabuła porywa czytelnika w podróż dookoła świata (dosłownie). Stawiam na pierwszym miejscu najlepszych czytadeł w mojej czytelniczej karierze. Polecam wszystkim i nie mogę się doczekać kolejnych młodzieżówek pana Westerfelda :)

Marre

PS. Przepraszam, że nie pisałam, ale najpierw ostatni tydzień szkoły (szczęśliwy ten, który nie wie, o co chodzi), a później trafił szlabianik akurat na wolne -_- Ale przynajmniej zdążyłam przeczytać Pomnik Cesarzowej Achai i w wigilię postaram się wyskrobać trochę czasu na recenzyjkę. No i na życzenia :D


żródło: scottwesterfeld.com


Recenzje innych książek z cyklu:
Lewiatan

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 154+5=159cm