sobota, 10 lutego 2018

O tęsknocie za pięknem | "Ptasiek" Williama Whartona

W tle: czarno-biały wzór ptasich piór
Grafika w tle: fragment okładki anglojęzycznego wydania Ptaśka, Friday Project, 2012


Ptasiek to powieść, która powinna była mi się nie spodobać. Szybko jednak okazało się, że stanowi ona swoją własną dekonstrukcję - "męska", wulgarna i odstręczająco prowokacyjna proza staje się w pewnym momencie niezwykle smutną opowieścią o pragnieniu piękna i dobra. Zapraszam.

czwartek, 3 sierpnia 2017

Marek Rabij "Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo" | Szewc bez butów chodzi?

Chłopiec przy maszynie do szycia

Bangladesz. Kraj, który większości Europejczyków kojarzy się z ubraniami. I właśnie o bangladeskim przemyśle odzieżowym traktuje reportaż Marka Rabija. Punktem wyjścia jest zawalenie się budynku Rana Plaza w Szabharze (in. Savarze) nieopodal stolicy kraju, Dhaki, 23 kwietnia 2013 roku. Autor odwiedził wówczas to miejsce jako reporter Newsweeka. Przyczyną katastrofy, w wyniku której zginęło 1127 osób, a około 2,5 tysiąca zostało rannych, była nielegalna nadbudowa trzech pięter, dodatkowe przeciążenie konstrukcji ciężkimi maszynami oraz wibracje generatorów prądotwórczych. W budynku znajdowało się m.in. kilka fabryk odzieży.

sobota, 17 czerwca 2017

Dorota Warakomska "Droga 66" | Autem przez Stany

zdjęcie w tle: Gabriel Millos | Flickr



Do sięgnięcia po Drogę 66 zachęciła mnie, nietypowo, promocja z okazji Światowego Dnia Książki na Woblink: jej audiobook można było pobrać całkiem za darmo. A ja akurat poszukiwałam czegoś do posłuchania w czasie majówkowego układania puzzli (którego efekt możecie zobaczyć tutaj). I zamiast sięgnąć po Balzaca z Wolnych Lektur, wybrałam książkę Doroty Warakomskiej - dziennikarki telewizyjnej, pełniącej m.in. przez cztery lata funkcję korespondentki TVP w Stanach Zjednoczonych. Tak więc nie byle kogo. Tym bardziej szkoda zmarnowanego potencjału Drogi 66.

sobota, 21 stycznia 2017

Moja przygoda z audiobookiem | Michael Punke "Zjawa"

Wszystkie użyte zdjęcia stanowią kadry z ekranizacji.


No, teraz mogę powiedzieć, że wypróbowałam już wszystkie "metody" czytania książek. Papierowe, ebooki, a ostatnio audiobooka. Niełatwo było mi się zebrać, aby po jakikolwiek sięgnąć, ale zadziałała stara, dobra, uniwersalna metoda: biblioteka nie posiadała zwykłego egzemplarza. (To naprawdę rozwiązało wiele problemów w moim życiu). I teraz z czystym sumieniem mogę się nazwać tradycjonalistką, która papieru nie wyrzeknie się za żadne skarby. Co nie znaczy, że jej się takie słuchanie nie podobało.