poniedziałek, 25 stycznia 2016

Mariusz Urbanek - GENIALNI. LWOWSKA SZKOŁA MATEMATYCZNA | Barwne życie matematyka

Zdjęcie po prawej pochodzi ze Zjazdu Kół Matematyczno-Fizycznych, Lwów 1930 i jest reprodukcją ilustracji zamieszczonej w książce Kazimierza Kuratowskiego "Pół wieku matematyki polskiej 1920-1970" (Książka i Wiedza, 1973)

Stefan Banach, Hugo Steinhaus, Stanisław Ulam, Stanisław Mazur, Antoni Łomnicki i wielu innych uczonych tworzyło w latach międzywojennych tzw. lwowską szkołę matematyczną. Współpracując ze sobą, bądź rywalizując, przeciwstawiając matematykom z Warszawy i Krakowa, dokonali wielu odkryć, zdobyli sławę, zaszczyty i zrobili międzynarodowe kariery wykładowców, a Ulam został współtwórcą pierwszej bomby atomowej. Ich burzliwe losy, osiągnięcia, kariery naukowe i pozanaukowe, dramatyczne dzieje kończące się w wielu przypadkach śmiercią od kul hitlerowskich okupantów, opisuje Urbanek na tle zmieniającego się życia politycznego i kulturalnego Polski w czasie dwudziestolecia międzywojennego, w trakcie i po II wojnie światowej.
źródło opisu: okładka

Mariusz Urbanek, opisując lwowską szkołę matematyczną, skupia się przede wszystkim na postaciach Stefana Banacha, Hugona Steinhausa, Stanisława Ulama i Stanisława Mazura, jako na osobach o największych dokonaniach i najbarwniejszych życiorysach. Są to równocześnie jednostki doskonale prezentujące różnorodność tego matematycznego światka. Lubiący sobie popić, "wyluzowany" Banach, purysta językowy starej daty - Steinhaus, pacyfista budujący bomby atomowe, czyli Ulam oraz komunista-idealista Mazur. Pozwalają nam oni też opisać wiele innych wybitnych postaci, które stawały na drodze naszych bohaterów.

Mariusz Urbanek pisze niezwykle lekko i przystępnie. Biografia wciąga jak pospolite czytadło. Dzieje się tak również za sprawą ciekawych bohaterów. Ich życiorysy dają pełny obraz tych burzliwych czasów. Autor nie skupia się na okresie międzywojennym - towarzyszy matematykom do końca ich życia. Nie oszczędza też na zabawnych anegdotkach i osobistych przemyśleniach bohaterów. Interesująco odmalowuje ich psychiki. Jest to przy tym książka zwięzła i treściwa - dłużyzn nie doświadczysz.

W tym wszystkim gubi się jednak... matematyka. Rozumiem, że opisywane osoby zajmowały się dosyć abstrakcyjnymi jej zagadnieniami. Jednak jeśli coś jest wymienione, o same nazwy. W całej książce znajduje się tylko jeden opis paradoksu. A przecież w tytule lwowscy matematycy nazwani są genialnymi! Autor jednak nigdzie nie próbuje nawet nas o tym przekonać. Szczegółowo opisuje "humanistyczne dokonania" Steinhausa, ale ledwo zająknie się o znacznie większych osiągnięciach z dziedziny matematyki!

Zauważyłam również inny problem, z którym spotkałam się już w biografiach, tj. brak obiektywizmu w opisywaniu osób. Czuć, że Mariusz Urbanek jest zachwycony wybitnymi matematykami. Gdy Mazur dopiero po pół roku orientuje się, że jego córka (a propos, tancerka i choreografka, Krystyna Mazurówna) rzuciła szkoła, traktowane jest to jako coś typowego dla roztrzepanego, szalonego naukowca. Dla mnie jednak to obraz człowieka tak pochłoniętego pracą, że niemającego czasu dla rodziny... Ale ja to ja. Może w innej rodzinie uznano by to za urocze.

Pomimo wszystko jest to książka dobra. Nie wyjątkowo specjalistyczna, ot, dobry rys środowiska i pożyteczna acz bardzo przyjemna lektura. Osób posiadających pewną wiedzę w temacie raczej nic nie zaskoczy, ale może zainteresować wielu innych. Polecam.

Marre

PS. No, wreszcie koniec recenzji na 2015! Opóźnienie jest niezłe i na razie wobec ładnych styczniowych wyników nie zmaleje. A już w najbliższym poście podsumowanie roku!

Autor: Mariusz Urbanek
Tytuł: "Genialni. Lwowska szkoła matematyczna"
Wydawnictwo: Iskry
Stron: 269
I wydanie: 2015
Gatunek: biografia zbiorowa
Ocena: 7/10