sobota, 21 października 2017

Margaret Atwood "Ślepy zabójca" | Feminizm mniej oczywisty

Zabytkowy aparat na stosie starych fotografii

W przerwie pomiędzy lekturą pierwszego a drugiego tomu trylogii Maddaddam w ręce wpadła mi wcześniejsza powieść Margaret Atwood - nagrodzony Man Booker Prize Ślepy zabójca. I okazał się wielkim zaskoczeniem. Zapraszam.

(...) z wiekiem nabieramy niewinności, przynajmniej zdaniem innych. Patrząc na mnie, lekarz widzi niesprawną, a więc niewinną staruszkę (s. 444). Iris zmaga się ze starością i walczy o resztki samodzielności. Teraz jest uboga i samotna, lecz niegdyś była córką i żoną znanych kanadyjskich przemysłowców. Jej młodsza siostra Laura, która w 1946 roku popełniła samobójstwo, za sprawą wydanej pośmiertnie powieści pt. Ślepy zabójca, została zapamiętana jako lokalna skandalistka, ale i wybitna pisarka. Jednak okoliczności zgonu siostry nie dają Iris spokoju. Jeszcze raz powraca do czasów sprzed drugiej wojny światowej, swojej młodości oraz nieszczęśliwego małżeństwa.

Jednym z najważniejszych elementów Ślepego zabójcy jest forma wzbogacająca treść. Atwood przy pomocy struktury powieści nieustannie prowadzi z nami swoistą grę. Książka składa się z dwunastu części dwóch rodzajów, które przeplatają się ze sobą. Pierwszy stanowi współczesna pierwszoosobowa narracja Iris oraz jej wspomnienia. Druga to kolejne rozdziały "oryginalnego" Ślepego zabójcy oraz wycinki z gazet. Te dwa rodzaje narracji nie są ze sobą zsynchronizowane, pewne ważne fakty zazwyczaj najpierw zasygnalizowane są w tym drugim, a dopiero później jasno opisane w pierwszym. Te odmienne punkty widzenia budują intrygę, a autorka stosuje niedopowiedzenia, by wprowadzić nas w błąd, który wychodzi na jaw znacznie później. Powoli, za pomocą mało znaczących urywków wypowiedzi ukazuje nam prawdę, która zostanie potwierdzona dopiero w finale. Wykonane po mistrzowsku, robi to wszystko niesamowity efekt, budując w tej obyczajowej powieści wspaniały klimat i napięcie.

I tak, to jest powieść wybitnie obyczajowa. Co nie znaczy, że miałka. Głównym tematem Ślepego zabójcy jest bowiem rola kobiet w społeczeństwie w pierwszej połowie XX wieku. I kobiety w ogóle. Choć w powieści znajdziemy trzy silne postaci męskie, to nie błyszczą one w żaden sposób, są tłem dla dużo ciekawszych i bardziej złożonych postaci żeńskich. Postaci bardzo różnych: oprócz sióstr Chase mamy szwagierkę Iris, która buduje swoją pozycję poprzez bezwzględne popieranie brata, Callie, "kobietę-wyzwoloną" i artystką-komunistkę, czy gospodynię Chase'ów, Reenie. Wszystkie bohaterki łączy pragnienie samodzielności, samospełnienia i samostanowienia, choć rozumieją to bardzo różnie. Widać to chociażby na przykładzie Winifred, o której mężu się nie mówi, a która swoją wolność i pozycję towarzyską zawdzięcza przede wszystkim uległości bratu. I gdy spojrzeć na całą powieść, to wszystkie występujące w niej kobiety, mają właśnie problem z wyjściem z cienia mężczyzn. Nawet krnąbrna Laura żyje przede wszystkim wyobrażonym romansem z Alexem Thomasem. Paradoksalnie "mentalnie" najmniej zniewolona wydaje się uwięziona w zaaranżowanym ze względu na dobro bliskich małżeństwie Iris, bo jedynym, co ją trzyma przy Richardzie, są pieniądze i świadomość, że nie poradziłaby sobie sama w świecie. Choć po przekroczeniu przez niego pewnej granicy nie waha się tego uczynić.

Ślepy zabójca to kompleksowy obraz sytuacji i mentalności kobiet białych elit sprzed narodzin feminizmu drugiej fali, a jednocześnie bardzo wciągająca powieść obyczajowa. Margaret Atwood łączy w tym utworze olbrzymią empatię w podejściu do swoich bohaterek z rozmachem fabuły, tworząc fascynujące dzieło. I jak zwykle u tej autorki, rozkoszne stylistycznie. Oczywiście polecam.


Marre


Autor: Margaret Atwood
Tytuł: "Ślepy zabójca"
Oryg. tytuł: "The Blind Assassin"
Seria wydawnicza: Kameleon
Wydanie: Zysk i S-ka, Poznań 2002
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Stron: 616
Rok I wydania: 2000 (PL - 2002)
Werdykt: polecam