wtorek, 24 października 2017

Dlaczego musicie przeczytać opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza

W tle kadr z filmu Jerzego Kawalerowicza pod tytułem "Matka Joanna od aniołów" przedstawiający zakonnice w białych habitach leżące krzyżem na podłodze kościoła
Zdjęcie w tle: kadr z Matki Joanny od aniołów, Jerzy Kawalerowicz, 1961


Chciałam przeczytać Panny z Wilka. A potem jeszcze tylko Brzezinę. Ewentualnie Matkę Joannę od aniołów. A przeczytałam cały zbiór. I do teraz nie mogę nadziwić się, jak dobre to było. 

Brzydzę się sformułowania typu trzeba, konieczność, wstyd, kto jeszcze nie... w kontekście literatury, ale czasami odczuwam wewnętrzną potrzebę zabawienia się w książkowego tyrana. Tym samym za cel postawiłam sobie przekonać tych, którzy jeszcze prozy Jarosława Iwaszkiewicza nie skosztowali, do jak najszybszego naprawienia tego błędu. Z początku ten artykuł miał być wykazem największych zalet opowiadań Iwaszkiewicza, ale w trakcie przemienił się w coś spójniejszego. Mimo wszystko to nie jest recenzja i jako takiej go nie traktujcie. Zapraszam.


Ekranizacje

Zacznę nieco przewrotnie i zachęcę do czytania autora ze względu na ekranizacje jego opowiadań. Wikipedia wymienia ich aż 18, często wielokrotnych. Stawia to Iwaszkiewicza na trzecim miejscu polskich autorów najczęściej filmowanych utworów literackich (po Henryku Sienkiewiczu i Stefanie Żeromskim, ex equo z Kornelem Makuszyńskim). Wśród ekranizacji znajdziemy pozycje tak klasyczne jak Panny z Wilka oraz Brzezina Andrzeja Wajdy czy Matka Joanna od aniołów Jerzego Kawalerowicza, których trochę wstyd nie znać. A głupio je oglądać, nie znając oryginału. (Ja sama wezmę się za nie jak najszybciej).


Styl, opisy przyrody i wieś

Ale przejdźmy już do samych opowiadań. Co zachwyca jako pierwsze? Zdecydowanie styl Iwaszkiewicza. Poetycki, ale nie przegadany. Oraz polszczyzna najwyższych lotów. Idealnie dopasowane słowa i wycyzelowane zdania. Frazy, które nie mogłyby brzmieć lepiej ani nawet inaczej. No i rola przyrody w utworach. Opisy natury stanowią integralną część opisywanych wydarzeń i są po prostu mistrzowskie. Wysmakowane (a mówi Wam to literacka minimalistka) i budujące niesamowity klimat. Bo i proza Iwaszkiewicza nie jest prozą wielkich miast. Na tapet brał małe miasteczka i wioski, a jego bohaterowie, choć wrażliwi, niejednokrotnie są prostymi ludźmi. Nie bał się dotknąć przaśności, małomiasteczkowej mentalności i najpierwotniejszych ludzkich odruchów czy instynktów. Wieś Iwaszkiewicza wydaje się prostsza od miasta, odarta z tamtejszej gry pozorów. To na wsi można skupić się na samym człowieku.


Bohaterowie, psychologia i nostalgia

Bo to człowiek zawsze znajduje się w centrum naszej uwagi. Bohater nieszablonowy, ale również nie zbędnie skomplikowany, nie będący popisem kreacji autora, a kimś z krwi i kości. Nawet jeśli zachwycają nas opisy, to zawsze pełnią rolę służebną wobec psychologii postaci i oddają ich nastrój czy emocje. Głównie to nostalgia, przenikająca większość utworów. Ich fabuła zawsze w większym lub mniejszym stopniu dotyka przeszłości bohaterów, to w niej "grzebie" autor. Nikt u niego nie jest zawieszony w niebycie, nie pojawia się znikąd jako gotowy byt. Przemiana ludzi, ich traumy i konsekwencje dawnych czynów - to dla mnie kwintesencja Iwaszkiewicza.


***

Przekonani? Mam nadzieję.


Marre


Zawartość zbiorku:
Panny z Wilka
Brzezina
Róża
Zygfryd
Matka Joanna od aniołów
Młyn nad Lutynią
Wzlot
Kochankowie z Marony
Kościół w Skaryszewie
Biłek

Autor: Jarosław Iwaszkiewicz
Tytuł: "Brzezina i inne opowiadania"
Seria wydawnicza: Z klasyki Czytelnika
Wydanie: Czytelnik, 2014
Stron: 515
Rok I wydania: pierwsze opowiadanie - 1933
Werdykt: POLECAM STRASZNIE