Lizę Dalby poznałam przy okazji lektury jej najsławniejszej książki, Gejszy. Zachwyciła mnie wówczas przyjemnym sposobem pisania oraz przede wszystkim niesamowitą wiedzą na temat Japonii, jej kultury i historii. Dlatego gdy przypadkiem znalazłam w bibliotece Opowieść Murasaki, [fascynujący dział - antropologia, etnografia] nie wahałam się ani chwili.
Jest to opowieść o Murasaki Shikibu, żyjącej na przełomie X i XI w. w Japonii, damie dworu cesarzowej Shōshi, małżonki cesarza Ishijō. Murasaki przede wszystkim była jednak poetką i autorce uznawanej za pierwszą na świecie powieść, Opowieści o księciu Genjim.
"Genji" [pozwolę sobie skrócić tytuł w ten sposób] nie jest wyłącznie historią o romansach idealnego księcia. Bliżej mu do powieści psychologicznej. Lizie Dalby udało się przedstawić dywagacje Murasaki na temat jej postaci. Widzimy, jak zmieniają się z biegiem czasu i jak ta historia wpływa na poetkę. Jednocześnie nie otrzymujemy całej historii, tak więc gdy któreś polskie wydawnictwo łaskawie zdecyduje się przetłumaczyć "Genjego", będę mogła z przyjemnością zagłębiać się w tę opowieść. Sama Murasaki również została dogłębnie przeanalizowana przez autorkę. Cóż, nie było to trudne z mnogością analiz na temat wydanych na Zachodzie [a mu wciąż nie mamy nawet właściwej powieści!]. Autorka realistycznie ukazała przemianę Murasaki w przeciągu kilkudziesięciu lat, uzasadniając, w jaki sposób poetka skończyła jako rozczarowana życiem, zgorzkniała mniszka. To właśnie to, pomijając niezwykłą intymność pamiętnika, sprawia, że książkę czyta się tak dobrze.
"Genji" [pozwolę sobie skrócić tytuł w ten sposób] nie jest wyłącznie historią o romansach idealnego księcia. Bliżej mu do powieści psychologicznej. Lizie Dalby udało się przedstawić dywagacje Murasaki na temat jej postaci. Widzimy, jak zmieniają się z biegiem czasu i jak ta historia wpływa na poetkę. Jednocześnie nie otrzymujemy całej historii, tak więc gdy któreś polskie wydawnictwo łaskawie zdecyduje się przetłumaczyć "Genjego", będę mogła z przyjemnością zagłębiać się w tę opowieść. Sama Murasaki również została dogłębnie przeanalizowana przez autorkę. Cóż, nie było to trudne z mnogością analiz na temat wydanych na Zachodzie [a mu wciąż nie mamy nawet właściwej powieści!]. Autorka realistycznie ukazała przemianę Murasaki w przeciągu kilkudziesięciu lat, uzasadniając, w jaki sposób poetka skończyła jako rozczarowana życiem, zgorzkniała mniszka. To właśnie to, pomijając niezwykłą intymność pamiętnika, sprawia, że książkę czyta się tak dobrze.
Bo czyta się świetnie. Obawiałam się, czy Liza Dalby poradzi sobie z formą powieści, jako że znałam ją z książki popularnonaukowej, ale ona umiejętnie snuje swoją opowieść, mimo ograniczeń pamiętnika. Akcję przeplata trafnymi przemyśleniami Murasaki, opisami życia i etykiety tamtych czasów oraz wierszami, nie zaburzając jednocześnie jej płynności. Czytelnik ma wrażenie obcowania raczej z autobiografią niż powieścią pisaną dziesięć wieków po wydarzeniach.
Wspomniałam o życiu w tamtym okresie. I tu po raz kolejny muszę pochylić głowę przed autorką za jej wiedzę. Książkę warto przeczytać zarówno ze względu na historię Murasaki, jak i na obraz Japonii w niej przedstawionej. Liza Dalby przybliża nam nie tylko kulturę i obyczaje okresu Heian, ale i sposób myślenia ówczesnych [a z pewnością i późniejszych] Japończyków, tak różny od naszego. Po lekturze nadal wydaje mi się on egzotyczny, jednakże łatwiejszy do zrozumienia. I wciąż intrygujący.
Opowieść Murasaki to wielopłaszczyznowa, ale bardzo przystępna lektura. Polecam ją każdemu, a szczególnie osobom zainteresowanym Japonią oraz historią literatury. A sama czekam na dwa tłumaczenia: Kimona Lizy Dalby oraz oczywiście Opowieści o księciu Genjim. Może kiedyś się doczekam.
Marre
źródło: artgallery.nsw.gov.au |
Autor: Liza Dalby
Tytuł: "Opowieść Murasaki"
Oryg. tytuł: "The Tale of Murasaki"
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Marcin Krygier
Stron: 478
I wydanie: 2000 [PL - 2003]
Gatunek: fikcyjny pamiętnik
Ocena: 8/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu [223,7+2,6=226,3cm]