Zastanawiałam się, czy pisać tę recenzję bo a) raczej nie zajmuję się pozycjami religijnymi (czyt.: nie posiadam absolutnie bazy porównawczej etc.) b) mam pewne wątpliwości, czy kogokolwiek ze stałych czytelników to zainteresuje. Ale stwierdziłam, że mimo wszystko coś napisać muszę. Bo lepszej książki wymarzyć sobie nie mogłam.
Włoski dziennikarz Andrea Tornielli, zainspirowany jednym z kazań papieża Franciszka, przeprowadził z nim wywiad o Bożym Miłosierdziu. Ciężko napisać coś więcej o jego zawartości z uwagi na kompleksowe ujęcie tematu. Tak więc jest to książka o miłosierdziu, a nawet Miłosierdziu. Kropka. W poszczególnych rozdziałach zostajemy najpierw wprowadzeni w jego ideę, następnie poznajemy m.in. jego rolę w sakramencie pokuty, czytamy o naturze grzechu, a także o różnicy między nim a niemoralnością. Treść równie często kierowana jest do świeckich, jak do duchownych.
To ostatnie jest tylko jednym z przykładów świadczących o uniwersalności książki. Przede wszystkim nadaje się ona dla każdego, niezależnie od poziomu wiedzy "teologicznej". Bo choć papież mówi o rzeczach prostych, o których każdy katolik wie/powinien wiedzieć, to ani przez moment nie mamy wrażenia obcowania z czymś banalnym czy oczywistym. Dla mnie przekazywanie tego, co czytelnik już wie, i jednocześnie zmuszanie go do ponownej refleksji jest niebywałą sztuką. Większą chyba nawet od umiejętnego wyjaśniania arcytrudnych zagadnień.
Widać, że dziennikarz nie starał się stworzyć kompletnej książki o miłosierdziu, ogarniającej wszystkie możliwe zagadnienia. Jednak kończymy lekturę z przekonaniem, że się to udało. Że ukazano miłosierdzie jako sedno wiary chrześcijańskiej, że ukazano, iż jest ono wypełnieniem posłannictwa Kościoła. Że niczego nie pominięto. Druga kwestia, którą należy policzyć Tornielliemu na plus, to to, że go... nie widać. W wywiadach najbardziej denerwuje mnie, gdy przeprowadzający na siłę stara się wybić swoją charyzmą, erudycją etc. Tutaj na szczęście niczego podobnego nie doświadczymy.
Jeśli do czegoś miałabym się przyczepić, to do samej struktury książki. Najpierw czytamy wstęp Tornielliego, następnie wywiad z Franciszkiem, a kończymy listem tegoż o tytule Misericordiae vultus, zawierającym przesłanie na rok miłosierdzia. Po pierwsze, nie jestem pewna, czy obecność owego listu była konieczna, ale jeśli już, to umieściłabym go na początku. Jest pod wieloma względami trudniejszy od samego wywiadu i papież wielokrotnie odnosi się do zawartych w nim kwestii, objaśniając je w przystępniejszy sposób. Tym samym Misericordiae vultus czytane na końcu nie wnosi nic nowego. Z tego samego powodu okroiłabym i przeniosła wprowadzenie; niektóre tematy, jak kazanie do fragmentu ewangelii o nierządnicy, powtarzają się. Pomniejszone, dobrze sprawdziłoby się w roli posłowia.
Miłosierdzie to imię Boga to pozycja, z którą naprawdę warto się zapoznać. Każdy, niezależnie od etapu rozwoju wiary, znajdzie w niej coś dla siebie. Napisana w sposób prosty i zrozumiały, to lekka lektura na poważne tematy. Polecam.
Marre
Jeśli do czegoś miałabym się przyczepić, to do samej struktury książki. Najpierw czytamy wstęp Tornielliego, następnie wywiad z Franciszkiem, a kończymy listem tegoż o tytule Misericordiae vultus, zawierającym przesłanie na rok miłosierdzia. Po pierwsze, nie jestem pewna, czy obecność owego listu była konieczna, ale jeśli już, to umieściłabym go na początku. Jest pod wieloma względami trudniejszy od samego wywiadu i papież wielokrotnie odnosi się do zawartych w nim kwestii, objaśniając je w przystępniejszy sposób. Tym samym Misericordiae vultus czytane na końcu nie wnosi nic nowego. Z tego samego powodu okroiłabym i przeniosła wprowadzenie; niektóre tematy, jak kazanie do fragmentu ewangelii o nierządnicy, powtarzają się. Pomniejszone, dobrze sprawdziłoby się w roli posłowia.
Miłosierdzie to imię Boga to pozycja, z którą naprawdę warto się zapoznać. Każdy, niezależnie od etapu rozwoju wiary, znajdzie w niej coś dla siebie. Napisana w sposób prosty i zrozumiały, to lekka lektura na poważne tematy. Polecam.
Marre
PS. Doskonale zdaję sobie sprawę, jak wszelkie artykuły dotyczące kwestii religii są flejmogenne, więc muszę prosić, abyście się dwa razy zastanowili, co chcecie napisać w komentarzu. Zazwyczaj zostawiam wszelkie mało kulturalne komentarze (o ile nie są wulgarne, bo choć mnie to nie razi, to część czytelników z pewnością), aby same świadczyły o poziomie ich autorów, ale teraz jestem skłonna złamać tę zasadę. Pozdrawiam!
Autor: papież Franciszek w rozmowie z Andreą Torniellim
Tytuł: "Miłosierdzie to imię Boga. Rozmowa z Andreą Torniellim"
Oryg. tytuł: "Il nome di Dio e Misericordia"
Wydanie: Znak, 2016
Tłumaczenie: Joanna Ganobis
Stron: 171
Rok I wydania: 2016 (PL - 2016)
Gatunek: wywiad