sobota, 20 października 2018

O niewiarygodnej i niewłaściwej perspektywie | "Arab przyszłości, tom 1" R. Sattouf


Arab przyszłości to monumentalna, aktualnie czterotomowa, biografia graficzna Francuza arabskiego pochodzenia, Riada Sattoufa. Do lektury zachęciła mnie perspektywa odwiedzenia dwóch nieistniejących już w opisanym w komiksie kształcie krajów: Libii i Syrii oraz mój długofalowy plan zgłębienia choć trochę dzieł kultury krajów z kręgu kultury muzułmańskiej. Jak moje wrażenia? Mocno takie se. Zapraszam na szczegóły.

Recenzowany tutaj tom pierwszy obejmuje czas od poznania się rodziców autora (niedługo po którym nastąpiło jego poczęcia) –  Francuzki i studiującego na Sorbonie Syryjczyka – aż po moment, gdy w wieku pięciu lat idzie on (autor) do szkoły w Syrii. Komiks skupia się przede wszystkim na postaci ojca: neurotycznego idealisty politycznego. I choć życiorys autora wydaje się literackim samograjem, to wybrany sposób jego przedstawienia kompletnie do mnie nie trafił.

Problem tkwi w samej istocie odtwarzania swoich wspomnień z dzieciństwa na kartach sztuki. W komiksie biograficznym zapoczątkowała to na dużą skalę Marjane Satrapi w kultowym Persepolis i mam wrażenie, że sama najlepiej wybrnęła z ograniczeń wybranej perspektywy. Pisząc o swoim dzieciństwie, skupia się raczej na własnej rodzinie i kulturze, którą ją kształtowała. Krytykę Iranu pozostawia na czasy późniejsze, gdy potrafiła już sama „na żywo” dojść do określonych wniosków. Nie udało się to na przykład Wandzie Hagedorn w Totalnie nie nostalgii, gdzie wspomnienia najwcześniejszego dzieciństwa, choć uzupełnione o komentarz historyczny, który bardzo doceniam, a którego zabrakło mi właśnie w Arabie przyszłości, wydawały mi się zbyt mocno przepuszczone przez kalki myślenia o Peerelu i ogólny dyskurs pisania o dorastaniu. Ciekawiej zrobiło się dopiero później, gdy autorka mogła uzupełnić scenariusz o swoje ówczesne przemyślenia.

Tymczasem tutaj wiek narratora to prawdziwy problem. Nie wierzę, by w pierwszym tomie Araba przyszłości znalazły się jakiekolwiek oryginalne wspomnienia autora, nieprzetworzone później przez niego samego. Licentia poetica to licentia poetica, ale problem pojawia się, gdy Sattouf zaczyna przedstawiać konkretnie informacje. I w ogóle nie liczyć się z rzetelnością w opisie zamieszkiwanych krajów. Ich rzeczywistość jest tylko tłem i uzupełnieniem dla absurdów życia ze swoim ojcem. W związku z tym poznajemy wyłącznie  najbardziej jaskrawe i karykaturalne elementy przedstawionych krajów, które, być może, utkwiły w głowie malutkiego dziecka i które mógł zapamiętać z rodzinnych anegdotek. Akceptuję, że autor nie chciał się skupić na aspekcie reportorskim, ale nie akceptuję takiego sposobu wybiórczego opisu czegokolwiek. Zwłaszcza, jeśli są to miejsca na tyle słabo znane Europejczykom, iż być może to ich pierwsze spotkanie z lokalną kulturą i historią, a które mimo to oceniają zgodnie z krzywdzącymi stereotypami. Możemy w ten sposób pisać o rzeczach dobrze znanych nam i naszym czytelnikom, ale nie o czymś, co opisujemy, bazując na naszych mglistych wspomnieniach i bliżej niesprecyzowanym researchu (bo ufam, że taki był, ale ciężko mi znaleźć jego bezpośrednie efekty) i na temat czego opinię czytelnik może sobie wyrobić dopiero podczas tej lektury.

Lecz skoro to nie opis krajów arabskich jest najważniejszy, to co powiem o relacjach rodzinnych? Z perspektywy pierwszego tomu – niewiele. Zostały one dość wyraźne zarysowane, ale widać, że to dopiero wstęp i że wszystko rozwinie się w kolejnych częściach. Mam zbyt mały „materiał dowodowy” by pełniej scharakteryzować ojca. To mój kolejny zarzut: kilkukrotnie mnie za to krytykowano, lecz uważam, że mam prawo oczekiwać, by tom pierwszy komiksu, a nawet mangi, prezentował jakąś zamkniętą całość, a przynajmniej konkretną wartość, a nie tylko stanowił wstęp do kolejnych. Ten sprawił jedno: zaintrygował mnie. Ciekawi mnie, co autor będzie miał do powiedzenia na temat „arabskiej tożsamości” w kolejnych tomach, gdy już sam będzie starszy. Jak na razie po polsku wydano dwa, z czego moja biblioteka posiada tylko ten jeden, a po francusku cztery i chyba nie jest to jeszcze koniec. Na razie nastawiam się na lekturę kolejnego i liczę, że okaże się dużo lepszy.

Nie wypowiem się oczywiście o całej serii. Jeśli kogoś interesuje tematyka arabska i islamska – powinien się z Arabem przyszłości zapoznać. Co do reszty czytelników: wypowiem się po kolejnym tomie.


Marta


Autor: Riad Sattouf
Tytuł: "Arab przyszłości. Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)"
Oryg. tytuł: "L'Arabe du Futur 1 : Une jeunesse au Moyen-Orient (1978-1984)"
Cykl: "Arab przyszłości" (1/4?)
Wydanie: Kultura Gniewu, Warszawa 2016
Tłumaczenie: Olga Mysłowska
Stron: 158
Rok I wydania: 2014 (PL - 2016)