
Sięgając po Błoto, oczekiwałam dobrze czytającej się, acz niegłupiej książki. Domyślałam się, że poziom artystyczny zatrzyma się na poziomie czytadła, co, sądząc chociażby po mojej zeszłorocznej lekturze Małych ognisk Celeste Ng, do których jeszcze za chwilę nawiążę, nie musiało oznaczać pozycji mało wartościowej. Zachęcały wyjątkowo wysokie oceny zarówno na Lubimy czytać (w chwili publikacji tej recenzji: 8,12/10), jak i Goodreads (4,02/5). Tym bardziej rozczarowałam się, gdy doczytałam do końca, bo zrozumiałam, że to najsłabsza z czytanych przeze mnie zeszłorocznych premier. Zapraszam.