Tytuł: "Krótka historia czasu. Od wielkiego wybuchu do czarnych dziur"
Oryg. tytuł: "A Brief History of Time. From the Big Bang to Black Holes"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Piotr Amsterdamski
Stron: 172
I wydanie: 1988 [PL - 1990]
Gatunek: popularnonaukowe
Ocena: 8/10
Krótka historia czasu to już klasyczna pozycja literatury popularnonaukowej. Przedstawione w niej idee prezentują najnowsze odkrycia w dziedzinie badania wszechświata, krainy zjawiskowych zdarzeń fizyki cząstek elementarnych, w której materia zderza się z antymaterią. Ta fascynująca książka umożliwia poznanie ogromu przestrzeni międzygalaktycznej. Czy wszechświat miał początek i będzie miał kiedykolwiek koniec? Czy czas może być odwrócony?
Krótka historia czasu jest właściwie krótką historią fizyki i astronomii. Zaczynamy od modelów układu słonecznego, następnie przypominamy sobie "fizykę szkolną", następnie teorie względności Einsteina, mechanika kwantowa, aż wreszcie czarne dziury [które wcale nie są czarne] i powstanie wszechświata. Jednocześnie mamy tu galerię genialnych naukowców [i tych trochę mniej też], w większości odznaczonych Noblem. Naprawdę, każde kolejne pojęcie to kolejne wielkie nazwisko. Uświadomiło mi to, jak nędzni jesteśmy jako jednostki i że jeśli chcemy kiedyś chcemy odkryć zasadę funkcjonowania wszechświata, to musimy naprawdę mocno polegać na innych. Jednocześnie Hawking nie przestaje zadawać pytania o miejsce dla Boga we wszechświecie. Naprawdę spodobało mi się, że nie odrzucił go jak większość naukowców i że często o nim wspomina.
Czegoś takiego się nie spodziewałam, ale okazało się to wielką zaletą tej książki, bo może ją przeczytać każdy o wystarczającej wyobraźni - wiedza nie jest tu kryterium [choć nadal twierdzę, że gdy zaczynać się tłumaczyć zasady dynamiki Newtona na przykładach, to mózg przemienia się w facie]. No właśnie. Wyobraźnia. W zagadnieniach teoretycznych to jest chyba moim zdaniem najważniejsze. Mój przykład: nie ogarniam czasu urojonego, więc i teoria wszechświata bez brzegów i związanych z tym komplikacji mnie przerasta. Mimo że moja wiedza w dziedzinie mej ukochanej astrofizyki bardzo się pogłębiła, to tego za diabła nie mogę rozgryźć. Więc do następnej lektury :)
Trzeba jednak przyznać, że Hawking tłumaczyć potrafi. Dzięki niemu, mechanika kwantowa przestała mnie gryźć [choć nadal uwiera, bo zasada nieoznaczoności Heisenberga jest tak bardzo nie fair!], a kosmos fascynuje jeszcze mocniej. Autorowi udało się wyłożyć wszystko bez użycia ani jednego wzoru, za to przy pomocy kilku wizualizacji. Takie rzeczy nawet zatwardziały humanista zrozumie :)
Krótka historia czasu zabrała kilka wieczorów [bo czyta się baardzo powoli, ostrzegam], ale codziennie sięgałam do niej z niesłabnącym zapałem. Tak jak napisałam w tytule, to lektura obowiązkowa dla człowieka zainteresowanego tym, co go otacza. Dzięki temu zrozumie naprawdę sporo [i będzie chciał wiedzieć jeszcze więcej]. Oczywiście polecam, a sama wyruszam na poszukiwania innych książek Hawkinga.
Marre