Tytuł: "Bezgrzeszna"
Oryg. tytuł: "Blameless"
Seria: "Protektorat parasola" [tom 3]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
Stron: 318
I wydanie: 2010 [PL - 2011]
Gatunek: steampunk/romans paranormalny
Ocena: 6.5/10
recenzja zawiera spoilery z poprzednich tomów - czytasz na własną odpowiedzialność
Lady Maccon wraca do Londynu, gdzie rodzina bierze ją w obroty, a plotkarze na języki. Zostaje wyrzucona z gabinetu cieni, a jedyna osoba, która mogłaby wyjaśnić sprawę – czyli lord Akeldama –nieoczekiwanie znika jak kamfora. Na domiar złego ktoś napuszcza na nią mechaniczne biedronki, co dobitnie świadczy o tym, że wampiry chcą ją zabić – na śmierć.
Podczas gdy lord Maccon postanawia się zapić, a profesor Lyall nie dopuścić do rozpadu pierwszej watahy Anglii, Alexia wyjeżdża z kraju na poszukiwanie tajemniczych templariuszy, którzy jako jedyni mogą rozwiązać zagadkę jej kłopotliwego położenia. Rzecz w tym, że mogą być gorsi niż wampiry, a do tego mają Pesto – i nie zawahają się go użyć.
Po Bezgrzeszną sięgnęłam tydzień po ukończeniu Bezzmiennej. Taak, tom drugi skończył się bardzo nieładnie i po prostu nie można było zrobić większej przerwy [bo nie dość, że zżarłaby mnie ciekawość, to zaczęłaby jeszcze wygryzać dziurę w podłodze]. Jednak tak krótki odstęp czasu z pewnością nie zmienił mocno mojej oceny. A przynajmniej nie na niekorzyść.
W recenzji poprzedniego tomu wspominałam o zwyżkowej formie autorki, tak rzadko z resztą występującej. I tu mogę napisać to samo. Akcja jest o niebo lepsza. Wszystko [łącznie z bohaterami] leci na łeb na szyję. Ale wszystko oczywiście okraszone zostaje słuszną [jak posiłki lady Woosley] dawką humoru.
Tym razem Gail Carriger doprecyzowuje wygląd świata Protektoratu parasola. Dotąd dostawaliśmy tylko urywki informacji. Otóż tylko Wielka Brytania wydaje się miłym miejscem dla nadnaturalnych. We Francji zeszli do podziemia, a we Włoszech prawie ich nie ma za sprawą... Templariuszy. Nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o tej zwariowanej rzeczywistości :)
Oczywiście bohaterowie nas nie zawodzą: Alexia rozsmakowuje się w pesto, Lord Maccon zapija się formaliną, Ivy doskonale odnajduje się w roli żony aktora, Channing Channing z Channingów chesterfeldzkich próbuje się zrehabilitować, profesor Lyall próbuje ogarnąć cały bajzel, a Floote może konkurować z Alfredem o tytuł najlepszego kamerdynera <3 I tylko lorda Akeldamy trochę brakuje... Czyli porcja kłopotów godna Protektoratu parasola.
Bezgrzeszna to lektura na jeden, doskonale spędzony wieczór. Czyta się bardzo szybko i z nieschodzącym z ust uśmiechem. Polecam, mając nadzieję, że uda mi się wytrzymać miesiąc do następnego tomu :)
Marre
Bezduszna | Bezzmienna | Bezgrzeszna | Bezwzględna | Timeless
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu [171,9+1,9=173,8cm]
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Historia z trupem
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu [171,9+1,9=173,8cm]