czwartek, 15 maja 2014

[40] Oni staną się LEGENDĄ!

Autor: Marie Lu
Tytuł: "Legenda. Rebeliant"
Oryg. tytuł: "Legend"
#1 tom trylogii
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Stron: 299
I wydanie: 2011 (PL - 2012)
Gatunek: dystopia, dla młodzieży
Ocena: 6/10








Niedaleka przyszłość. Zniszczone przez epidemie i klęski żywiołowe Stany Zjednoczone podzieliły się na dwie część: Republikę i Kolonie, które nieustannie prowadzą ze sobą wojnę. O przyszłości każdego z obywateli w Republice decyduje Próba przechodzona w wieku dziesięciu lat. Na najlepszych czekają uniwersytety i wielkie kariery, a na najsłabszych obozy pracy.

źródło: pcapek.blogspot.com
W tym świecie skrajności żyje dwoje piętnastolatków. June to cudowne dziecko; jako jedyna w historii uzyskała maksymalną ilość punktów w Próbie i właśnie kończy studia. Day jest natomiast nieuchwytnym, poszukiwanym w całym kraju przestępcą, zajmującym się walką dywersyjną przeciwko Republice. Kiedy on zabije jej brata, dwaj najwięksi geniusze w państwie zmierzą się ze sobą.

Pewnie zauważyliście, że ostatnio przybyło na blogu dystopii. A jeśli nie zauważyliście, to musicie uwierzyć na słowo, że kiedyś zdarzały mi się one od wielkiego dzwonu. Tymczasem kolejna taka recenzja w miesiącu, a dwa kolejne tomy z tego gatunku w czytaniu (Niezgodna i Gone). I zaczynam się również coraz bardziej zawodzić na tym gatunku. Można zaobserwować tutaj podobne zjawisko jak w przypadku paranormal romance kilka lat temu (o czym już chyba pisałam), ale dystopie wygrywają już na starcie. Dlaczego o tym piszę? Znowu zamierzam się czepiać? Właśnie nie! Rebeliant, pierwszy tom trylogii Legenda, przywrócił mi wiarę w młodzieżowe dystopie.

Mamy tu przede wszystkim dwóch antagonistycznych, z pozoru, bohaterów. Daya poszukuje cała Republika. Chłopak jak tylko może utrudnia życie rządzącym. Jednocześnie cały czas najważniejsza jest dla niego rodziny: matka, która nie wie, że jeszcze żyje, oraz dwóch braci. Jakby nie patrzeć, to właśnie miłość do nich zadecyduje o jego problemach - dla nich włamie się do szpitala w poszukiwania leku i wtedy też zabije brata June. Zaś ona będzie musiała dokonać zemsty. Pisałam o pozornych różnicach, bo istnieje pomiędzy nimi kilka zasadniczych podobieństw, które decydują o toku wydarzeń. Przede wszystkim skłonność do buntu w słusznej sprawie, bezwzględne poszukiwanie prawdy i oddanie rodzinie. Podobała mi się rozgraniczona mocno narracja June i Daya. Daje ciekawy punkt widzenia na te same wydarzenia.

Książkę czyta się niezwykle lekko i szybko. Przyjemność w czystej formie po prostu. Objętościowo nie jest duża i to chyba jej największa wada. Akcja tak zasuwa na przód i w takim czasie, że na niektóre rzeczy nie ma miejsca. Na przykład cały czas zastanawiam się, dlaczego właściwie Day robił to wszystko republice. Nastoletni bunt? Tak to trochę wyglądało. Nie potrafię znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia. Wątek miłosny też rozwinął się tak jakby za szybko. Sam w sobie jest oczywiście świetny, ale pobito jakiś rekord w tempie rozwoju uczucia. Trzeciego (nie jestem pewna, którego) dnia swojej znajomość oni już się całują! A gdy June odkrywa sekrety republiki, nagle odkrywa, że Day to miłość jej życia... Wyszło trochę głupio, ale to akurat wada nie tylko tej książki.

Pomijając moje zwyczajowe czepialstwo książka jest świetna, czyta się świetnie i gorąco polecam.

Marre



Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Dystopia 2014
Historia z trupem
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 42+2=44cm