środa, 4 kwietnia 2018

O różnorodności | "Życie mrówek" M. Maeterlincka


Tradycyjnie zacznę od notki zapoznawczej z autorem, bo z moich "badań" przeprowadzonych ostatnio na Instagramie wynika, że dla większości z Was Maurice Maeterlinck wciąż jest no namem. A niesłusznie. Ten belgijski dramaturg piszący w języku francuskim i laureat Literackiej Nagrody Nobla z 1911 roku jest najbardziej znany ze swoich dramatów symbolistycznych, ale napisał również cztery eseje filozoficzno-przyrodnicze: Inteligencję kwiatów oraz trylogię o owadach społecznych: Życie pszczół, Życie termitów oraz Życie mrówek. To ostatnie zostało wydanie w 1930 roku, a premierę swojego najnowszego polskiego wznowienia ma dzisiaj, 4 kwietnia. Zapraszam.

Trzeba (...) pamiętać, że nie ma małych i wielkich zjawisk, gdy chodzi o tajniki życia. Wszystko leży tu na jednej płaszczyźnie, wszystko stoi na jednym poziomie, wszak astronom wykonuje pracę o tym samym znaczeniu, co entomolog. (s. 20)
Nie będąc, jak one [mrówki] , fizycznie bezwzględnymi altruistami, odbyliśmy rozwój w kierunku odwrotnym. Ponad nieśmiertelność zbiorową przełożyliśmy nieśmiertelność indywidualną. Zaczynamy jednak wątpić w jej możliwość, a tymczasem przestaliśmy wierzyć w pierwszą. (s. 266)
Każda z dotąd czytanych przeze mnie książek przyrodniczych Maeterlincka miała trochę inny charakter. Inteligencja kwiatów zwracała uwagę na najbardziej fascynujące aspekty funkcjonowania roślin kwiatowych. Życie pszczół, które, swoją drogą, uważam za najbardziej wartościowe z racji osobistego doświadczenia autora w pracy z owadami, zostało uporządkowane według rocznego cyklu pracy ula. Natomiast celem nadrzędnym Życia mrówek wydaje się ukazanie ich różnorodności: Istnieje jeden typ roju lub społeczeństwa termitów, istnieje typowa pszczoła, typowy termit, społeczeństw mrówczych jest zaś tyle, ile gatunków tych owadów, tyleż odmiennych rodzajów i sposobów życia (s. 9). Ma charakter raczej ciekawostkowy i przez to jego lektura wciąga mocniej niż bardziej metodycznego Życia pszczół. Lecz ostatecznie okazuje się słabsze merytorycznie z tego względu, że autor niemal wszystkie informacje czerpał z prac innych badaczy, nie powtarzając ich badań samodzielnie. We wstępie pisze wręcz, że przez długi czas mrówka wydawała (...) [mu] się tematem niesympatycznym, niewdzięcznym i zbyt znanym (s. 8). Docenił ją dopiero, gdy po długich namowach zasiadł do pracy nad książką.

Jedną z najlepszych rzeczy we wszystkich przyrodniczych pozycjach Maeterlincka jest nieskrywany zachwyt nad wszystkim, co dotyczy jego obiektów badań, nad każdym "sprytnym" rozwiązaniem natury. Zachwyt przekazywany w niezwykłym stylu, niespotykanym w literaturze popularnonaukowej; przebogatym, ale też nie sztucznie kwiecistym. Jakby autor nie był w stanie wyrazić swoich uczuć w sposób prosty, oszczędny i musiał sięgać do całego spektrum możliwości artystycznego języka. Najbardziej charakterystyczne jest obfite stosowanie antropomorfizacji. Współcześnie raczej się jej unika, ale Maeterlinck używa jej świadomie i celowo, pisząc wprost, że nie powinna ona stanowić zagrożenia dla merytorycznej wartości dzieła, ponieważ życie zawsze zadaje kłam najbardziej jakoby ustalonym zasadom determinizmu (s. 58). Wskazanie analogii do ludzi pomaga natomiast zrozumieć mechanizmy przyrody.

Jednak tak jak w przypadku poprzednich pozycji wznowionych przez Wydawnictwo MG Życiu mrówek brakuje współczesnego komentarza naukowego. Nie jakoby autor popełnił jakieś straszliwe przekłamania, ale po prostu dlatego że nauka rozwinęła się znacząco przez ostatnie 90 lat i można by w ciekawy sposób uzupełnić wiedzę przekazaną przez Maeterlincka, wnosząc lekturę na nowy poziom. W tym przypadku zabrakło nawet szczątkowego posłowia obecnego w Inteligencji kwiatów oraz Życiu pszczół, co budzi we mnie wątpliwości, czy jakikolwiek myrmekolog lub entomolog zapoznał się z treścią książki przed jej ponownym wydaniem. Brak jakiegokolwiek komentarza najbardziej daje się odczuć w dwóch przypadkach. Pierwszy to sytuacja, gdy Maeterlinck poświęca osiem stron na rozważenie różnych hipotez dotyczących doskonałej orientacji mrówek w przestrzeni. Opisuje wszystkie jako mocno niepewne, a tymczasem dziś mogę zaprosić Was po wyjaśnienie na Wikipedię. Kilkadziesiąt stron dalej znów napotykamy jawnie nieaktualną wiedzę, gdy autor określa używanie przez małpy narzędzi jako fakt niepotwierdzony (s. 215).

Na sam koniec pragnę wyrazić nadzieję, że pominięcie w planie wydawniczym wcześniejszego Życia termitów nie oznacza, że książka ta w ogóle nie zostanie wznowiona. Co prawda termity na pewno obchodzą polskiego czytelnika znacznie mniej niż pszczoły czy mrówki, ale mimo wszystko dobrze byłoby móc poznać wszystkie przyrodnicze pozycje Maeterlincka, zwłaszcza że Życie mrówek pełne jest odwołań do termitów właśnie. Poza tym, nie wiem jak dla innych, ale dla mnie twórczość popularnonaukowa Maeterlincka jest cenna już z racji samego wysmakowanego stylu autora oraz jego filozoficznych przemyśleń.

Podsumowując: Życie mrówek jest zdecydowanie słabsze od obszerniejszego, bardziej kompletnego Życia pszczół, ale za to ciekawsze dzięki wspomnianej różnorodności samych bohaterek. Za zaletę poczytuję również zwięźlejsze dygresje filozoficzne - krótsze i bliżej związane z tematem, w przeciwieństwie do tych zapamiętanych przeze mnie z wcześniejszych książek. To po prostu bardzo dobra pozycja, która zafascynowała tematem nawet mnie - osobę cierpiącą na skrajny wstręt wobec wszelakich "robali" objawiający się atakami paniki (true story). Choć zdaje sobie sprawę, że element filozoficzny sprawi, że nie każdemu taka lektura sprawi przyjemność. Tymczasem sama przymierzam się do lektury innego eseju Maeterlincka - Mądrości i przeznaczenia w wydaniu z 1925 roku. (Mam nadzieję, że nie zabiję tej książki).


Marre


PS. Na deser świetny cytat, którego nie zdołałam wpleść w recenzję:
Można przyjąć jako pewnik, że życie wewnętrzne mrowiska musi być bardzo różne od naszego, skoro upływa wśród tych nieprzeliczonych w ilości i kształcie pasożytów, które są na ogół wstrętne, często niebezpieczne, mniej lub więcej szkodliwe, z reguły zaś zawadzające. Musi ono upływać jak gdyby w wiecznym dręczącym śnie, w jakiejś strasznej, a jednocześnie być może, drażniącej feerii, w nieustannym podziemnym koszmarze, podczas którego widma, duchy i zjawiska bardziej demoniczne niż w kuszeniach św. Antoniego, wychodzą ze ścian, snują się po wszystkich zakątkach, oczekują we wszystkich korytarzach, zapełniają wszystkie komory - pieszczące lecz głodne, zachłanne i żarłoczne, ofiarowując w zamian za miód dwuznaczne rozkosze, diabelskie wonie i trujące środki. (s. 251)


Autor: Maurice Maeterlinck
Tytuł: "Życie mrówek"
Oryg. tytuł: "La vie des fourmis"
Wydanie: Wydawnictwo MG, Kraków 2018
Tłumaczenie: Adam i Maria Czartkowscy
Ilustracje: różni autorzy
Stron: 273
Rok I wydania: 1930 (PL - 1931)