zdjęcie po prawej: kinoactive.pl |
Muszę się przyznać, że miałam problem, jak rozpocząć tę recenzję. To już czwarty recenzowany przeze mnie tom tej serii i, co najważniejsze, tom nieodstający jakością od poprzednich. (Zarysu fabuły nie zamieszczam. Kto czytał książkę, ten wie, a reszta raczej wolałaby uniknąć spoilerów).
George R.R. Martin wobec dość znaczących objętości poszczególnych części, postanowił podzielić każdą (poczynając od trzeciej) na pół. Tym razem miałam do czynienia z drugą połówką Nawałnicy mieczy. Pierwsza wydała mi się jak dotąd najlepszą, nie umniejszając jakości wcześniejszych. Pozycją wybitną, w której udało się zachować idealną równowagę pomiędzy poszczególnymi elementami: polityką a przygodami, przeżyciami wewnętrznymi a relacjami międzyludzkimi itd. Jednocześnie fakt mnogości narracji nie przeszkadza w żaden sposób czytelnikowi; przenikają się one i uzupełniają, pozwalając nam poznać różne aspekty poszczególnych wydarzeń. Bohaterowie są pełnokrwiści i wielowymiarowi - każdy przyciąga uwagę i każdy może zyskać naszą sympatię w najmniej oczekiwanym momencie. Słowem: moje oczekiwania były bardzo wysokie. I zostały zaspokojone w całości.
O tym tomie mogłabym w zasadzie napisać to samo, co o poprzednim. Martin tworzy świetną literaturę rozrywkową, która zaspokoi zarówno niewyrobionego, jak i wymagającego czytelnika. I o i po tego typu książkach nie spodziewam się zbyt wiele - ot, pobiją się trochę, trochę pospiskują i pożartują, a ja będę mogła chwilę odpocząć - to Pieśni lodu i ognia pochłaniają mnie całkowicie. Co, czego nieco żałuję, nie zdarza się u mnie zbyt ciężko. Tutaj idealnie skrojona i poprowadzona historia nie pozwala się oderwać. I choć nie lubię długich serii (a nawet uważam, że im książka krótsza, tym lepsza), to w tym wypadku bardzo cieszę, że jeszcze tyle przede mną. (I przed Martinem również. Spiesz się, gdy skończę wszystkie obecnie wydane tomy, to chcę móc od razu przejść do kolejnych!).
Cóż mogę jeszcze dodać do tego, co zawarłam w poprzednich recenzjach? Krew i złoto to bodaj najbardziej krwawy tom. Przygotujcie się na ból w sercu (jeśli je posiadacie), zdziwienie i spore zmiany. Dynamiczne zakończenie obiecuje ich jeszcze więcej. Nie mogę się doczekać. Polecam, mając nadzieję, że tym razem przerwa pomiędzy lekturą tej i następnej części nie będzie tak długa.
W najkrótszej od długiego czasu recenzji,
Marre
PS. I NIE, serialu nie oglądam i nie zamierzam. Po kilku odcinkach uważam, że jest on bardzo dobry, ale to jednak nie to samo.
PS2. Tłumaczenie wciąż mnie irytuje. Prawie tak bardzo jak brzuszek (prawdopodobnie ang. belly) Sansy.
PS2. Tłumaczenie wciąż mnie irytuje. Prawie tak bardzo jak brzuszek (prawdopodobnie ang. belly) Sansy.
Gra o tron | Starcie królów | Nawałnica mieczy. Stal i śnieg | Nawałnica mieczy. Krew i złoto
Autor: George R.R. Martin
Tytuł: "Nawałnica mieczy. Krew i złoto"
Oryg. tytuł: "A Storm of Swords vol. II: Blood and Gold"
Seria: "Pieśń lodu i ognia" [tom 3.2/?]
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Stron: 630
I wydanie: 2000 [PL - 2002]
Gatunek: fantasy
Ocena: 9/10