Co ja bym mogła rzec o tym roku? Podobał mi się. W styczniu wróciłam po dłuższej przerwie do blogowania i mimo pewnego jesiennego kryzysu, publikowałam bardzo regularnie. Rzadziej niż kiedyś, ale na większym luzie. Ostatecznie zrozumiałam, że z recenzowania uczyniłam integralny element lektury książki i chyba się od tego nie uwolnię. W tym roku poznałam też mnóstwo nowych świetnych blogów, których część zaprezentowałam tutaj i tutaj.
Przyszłość szykuje się koszmarna, bo w maju maturki (prawdopodobnie zrobię długą blogową majówkę z tej okazji i zakopię się z jakąś feel good fantastyką ^^), a od października studia... Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądało moje blogowanie na studiach, jak będzie wyglądało moje ŻYCIE na studiach, ale nawet, gdyby miały się ukazywać dwa posty miesięcznie, to chyba z tego wszystkiego nie zrezygnuję tak łatwo. Nawet jeśli w nadchodzącym roku Blogger znowu co parę tygodni będzie mi wyłączał polskie znaki na stronie głównej. (To jest IRONIA, Bloggerze!).
Blogowy fanpage się rozrasta, podobnie jak konto na Instagramie. Znalazłam sposób na spójne nazywanie kolejnych recenzji, oraz spójny i ładny projekt grafik. (Przynajmniej mi się podobają. Proszę, nie niszczcie tego złudzenia).
Co do literatury - ogółem przeczytałam 114 książek (w tym zarówno cienkie gregowskie nowelki, dwutomowe powieści liczone osobno i grube antologie :)) oraz 4 mangi (efekt lutowego szału) i 2 Przekroje. Ten rok należał zdecydowanie do tzw. literatury współczesnej, ale literatura faktu rośnie w siłę. Klasyki znowu przeczytałam mniej niżbym chciała (na nowy rok zostały kolejno: Pani Dalloway, przerwana Lolita, Emma, wiecznie przekładana Katedra Najświętszej Marii Panny w Paryżu, Proust i wieeele innych). I nie wiem, czy uda mi się to zrealizować, bo otworzyli TUŻ ZA WIATĄ MOJEGO PRZESIADKOWEGO PRZYSTANKU nową bibliotekę. I to jest genialnie zaopatrzona biblioteka. (Po sprawdzeniu mojej listy chcę przeczytać z internetowym katalogiem na półkę wypożyczyć z biblioteki wskoczyło 238 pozycji. Toż to zapas na dwa lata!). Liczę też, że umożliwi mi ona lekturę pewnej liczby komiksów/powieści graficznych. Poza tym mam wyzwanie, aby czytać więcej kobiet-autorek. Z niewiadomych przyczyn jest ich coraz mniej (26 do 89 w tym roku!). Stąd nawet założyłam specjalne półeczki z podziałem na autorów męskich i żeńskich. Żeby się wkurzać i motywować. Narodowościowo królowała Polska (45 książek), za nią, daleko w tyle, znalazły się USA (14) i Wielka Brytania (12), a potem jeszcze Japonia i Kanada z 5 pozycjami oraz Francja z czwórką. Monotematycznie, wiem. Staram się. I dlatego zaczęłam nowy rok od Nigerii ^^
A teraz: trochę cyferek i kilka wyróżnień specjalnych. Najlepsze zeszłoroczne książki zaprezentowałam już parę dni temu w tym wpisie.
Marta
- Liczba opublikowanych postów - 119
- Liczba opublikowanych recenzji - 73
- Liczba "tekstów luźnych" - 12
- Liczba przeczytanych książek - 114
- Liczba przeczytanych stron - 37 490 (102 strony dziennie)
- Średnia ocen (wg LC) - 6.36/10
- Najlepszy miesiąc pod względem ilości - styczeń (128 stron dziennie)
- Najsłabszy miesiąc pod względem ilości - listopad (64 strony dziennie)
- Najlepszy miesiąc pod względem jakości (wg LC) - kwiecień
- Najsłabszy miesiąc pod względem jakości (wg LC) - grudzień
Książka z najciekawszą perspektywą
Ta poważna humorystyczna obyczajówka roku
Książka roku o pamięci i umieraniu bliskiej osoby, która nie jest Rzeczami, których nie wyrzuciłem
(obczajcie też Saturna)
Książka, która zaliczyła bingo moich ulubionych tematów
I to w świetnym stylu
RECENZJA WKRÓTCE
I to w świetnym stylu
RECENZJA WKRÓTCE